Ozzy Osbourne wynagrodzi nietoperzom swój niesławny występ sprzed czterech dekad

20 stycznia 1982 roku podczas koncertu w Des Moines (amerykański stan Iowa), Ozzy promował drugi solowy album "Diary Of A Madman". Podobnie, jak podczas wcześniejszych występów w pewnym momencie zaczął rzucać w swoich fanów surowym mięsem. Publiczność w rewanżu zazwyczaj wrzucała na scenę maskotki, jednak tego dnia 17-letni fan wrzucił nietoperza.
Ozzy złapał go i ugryzł. Zorientował się, że to żywe zwierzę dopiero wtedy, gdy krew pociekła mu do gardła (tak później tłumaczył ów eksces). Artysta bił się w pierś, że musiał się później natychmiast udać do szpitala, by przyjąć leki przeciwko wściekliźnie. Gdy wybuchła pandemia koronawirusa (jakoby wywołanego przez spożywanie w Chinach mięsa nietoperzy), jego syn Jack Osbourne żartował, że Ozzy (który zachorował na Covid-19) traktuje to jako nietoperzową zemstę na sobie.
Żarty żartami, ale jak donosi "The Mirror", Ozzy próbuje przeprosić się z owymi latającymi ssakami, fundując im budki w swojej posiadłości Welders House (wieś Chalfont St Peter w hrabstwie Buckinghamshire). Ozzy i jego żona Sharon mają tam zresztą niebawem zamieszkać po 25 latach spędzonych w USA.
Niezależnie od tego, co plotkuje się o nietoperzach (że wysysają krew, roznoszą choroby, wczepiają się we włosy), inwestycja w budki może się Ozzy’emu i Sharon opłacić. Ssaki te żywią się bowiem owadami. Jeden osobnik potrafi zjeść ok. 3 tys. komarów dziennie. I właśnie ten ich apetyt na autentycznych krwiopijców wart jest docenienia.