Żona prezydenta Ukrainy uczciła wolontariuszy pomagających ofiarom wojny

Od wybuchu wojny w Ukrainie Ołena Zełenska nie udzieliła ani jednego wywiadu, jednak jej głos wybrzmiewa bardzo donośnie na całym świecie. Za pośrednictwem mediów społecznościowych pierwsza dama zagrzewa swoich rodaków do walki, docenia ich wysiłki i ukazuje piekło wojny. Ogromne wrażenie zrobił jej list otwarty do mediów opublikowany po deklaracji rosyjskich polityków, że ich armia nie atakuje cywili. W odpowiedzi żona prezydenta przywołała imiona dzieci zamordowanych przez rosyjskich żołnierzy.
Równie wymowny jest post na Instagramie. Pierwsza dama Ukrainy poświęciła go wolontariuszom, którzy zostali zabici, gdy nieśli pomoc swoim rodakom. Umieściła zdjęcia czworga osób: Nastii, Paszy, Anatolija oraz Ołeksandry i krótko opisała historię każdej z tych osób.
"Nastia Jalanska. Jej samochód został ostrzelany, gdy niosła pomoc dla Buczy, która jest obecnie odcięta. Pasza Li był ukraińskim aktorem i prezenterem telewizyjnym. Kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, Pasza chciał pomóc, jak każdy Ukrainiec. Wyprowadzał ludzi z rozdartego wojną Irpienia i umarł" - napisała Zełenska.
Potem przypomniała, że działaczka na rzecz praw zwierząt Ołeksandra Poliszczuk zginęła w Chersoniu, kiedy pocisk uderzył w jej dom, wspomniała też Anatolija Bereżnego, imigranta z Siewierodoniecka. "Pomógł w ewakuacji mieszkańców Irpienia. Był zaledwie 200 metrów od swojego autobusu, kiedy rosyjski pocisk uderzył w jego grupę" - wyjaśnia.
W swoim wpisie Zełenska wspomina jeszcze dwóch wolontariuszy, którzy zostali rozstrzelani, gdy próbowali nakarmić głodne zwierzęta pod Charkowem. "Ich imion jeszcze nie znamy, ale na pewno wkrótce je poznamy. Wszyscy ci ludzie zginęli, ratując i pomagając. Chcę, żebyś o nich wiedział" - podkreśliła. I dodała, że chce oddać hołd wszystkim wolontariuszom, którzy zginęli, ale też tym, którzy wciąż żyją i mimo zagrożenia pomagają innym.
"Znajdują amunicję dla wojska, przewożą ładunki humanitarne i ewakuują ludzi pod ostrzałem. Przyjmują uchodźców. Ich bronią są wielkie serca, które wróg atakuje co minutę. Ale nie powstrzyma ich. Wszyscy Ukraińcy są teraz w jakiś sposób wolontariuszami. Karmią i dają schronienie ludziom za darmo. Idą do pracy zamiast tych, którzy uciekli lub zginęli. Dzielą się ostatnim lekarstwem i odwiedzają samotnych i słabych sąsiadów. Zabierają porzucone i zagubione zwierzęta" - stwierdziła żona prezydenta.
Podziękowała też wolontariuszom za ich poświęcenie i nazwała ich "armią, która trzyma na swoich barkach Ukrainę" .
Swój wpis zwieńczyła poruszającym apelem skierowanym do każdego działającego w Ukrainie wolontariusza. "Po prostu pozostań przy życiu, proszę. Błagam, pozostań przy życiu!".