Donald Trump wyznał, że nie lubi Brada Pitta
W związku z trwającą kampanią wyborczą prezydent USA odwiedził w tym tygodniu Colorado Springs. To właśnie w tym miejscu zdobył się na nietypowe wyznanie, o którym od rana rozpisują się amerykańskie media. Trump zaczął od wyrażenie swojego niezadowolenia z faktu, że to południowokoreński "Parasite” otrzymał w tym roku Oscara dla najlepszego filmu.
"Jak zła była w tym roku gala rozdania nagród Akademii Filmowej?” - zapytał Trump na spotkaniu z wyborcami. "Oskar idzie do... filmu z Południowej Korei! O czym to było, do diabła? Mamy wystarczająco dużo problemów z Południową Koreą. A oni dają im nagrodę za najlepszy film w całym roku. Czy był dobry? Nie wiem. Przywróćmy proszę Przeminęło z wiatrem albo Sunset Boulevard" - postulował prezydent USA.
Na tym jednak nie poprzestał. Przywołał też nazwisko Brada Pitta, który w tym roku otrzymał statuetkę za najlepszą rolę drugoplanową. "Nigdy nie byłem jego wielkim fanem. Wstał, powymądrzał się. Taki z niego mądrala” - podsumował Donald Trump.
Przytyk w kierunku aktora był prawdopodobnie odpowiedzią na żart, jakiego Pitt dopuścił się pod koniec swojej mowy dziękczynnej na gali rozdania Oskarów. "Powiedzieli mi, że mam tylko 45 sekund, a to i tak o 45 sekund więcej niż senat dał w tym tygodniu Johnowi Boltonowi” - zażartował gwiazdor.
Była to aluzja do Johna Boltona, byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, który zapowiedział, że ma informacje na miarę afery Watergate, które mogą pogrążyć Donalda Trumpa. Zgłosił również gotowość do przestawienia ich w senacie.