W krainie wiatraków!
Holandia nie posiada wielu bogactw naturalnych, ale nigdy nie brakowało tam wiatru. Pomysłowi mieszkańcy Niderlandów nauczyli się, jak wykorzystywać jeden z żywiołów. To m.in. dzięki wiatrakom udało się zbudować potęgę gospodarczą i kulturalną Holandii.
Pierwsze wiatraki powstawały w Holandii pod koniec XIV wieku. Służyły do mielenia zboża, napędzania pomp osuszających poldery (czyli depresyjne tereny nadmorskie), cięcia drewna, wytłaczania oleju, a nawet do wytwarzania pigmentów do farb (Holandia jest kolebką malarstwa). Wiatraki spopularyzowane zostały w XVII wieku i były nie do przecenienia, przed wprowadzeniem maszyn parowych. Dziś w Holandii ostało się 1050 wiatraków i ponad 100 młynów wodnych. Co ciekawe, każdy z wiatraków, tak jak statki morskie, ma swoje imię.
"Pracujących wiatraków można spotkać w Holandii mnóstwo, ale zdecydowanie należy unikać podchodzenia do nich, a tym bardziej wchodzenia do środka na własną rękę. Po pierwsze, zazwyczaj są to prywatne posesje, a po drugie – znacznie ważniejsze – to w istocie bardzo niebezpieczne urządzenia, w których niedoświadczone osoby mogą sobie zrobić poważną krzywdę" – dowiadujemy się z przewodnika po Holandii, który ukazał się nakładem Wydawnictwa Bezdroża.
Ci, którzy będą mieli okazję zwiedzać wnętrze pracującego wiatraka, zdziwią się, że tak ogromna masa drewnianych i metalowych elementów, działa tak gładko i cicho. Wynika to z faktu, że przez lata konstrukcję systematycznie ulepszano i nauczono się wykorzystywać odpowiednio dopasowane smary.
Największe skupisko zabytkowych wiatraków w całej Holandii znajduje się w wiosce Kinderdijk, niedaleko Rotterdamu.