Rusza akcja "Nie zabijaj polskich znaków"
W animowanym spocie "Nie zabijaj polskich znaków!" autorstwa Narodowego Centrum Kultury przenosimy się do wnętrza telefonu komórkowego, gdzie litery alfabetu brutalnie pozbawiane są "ogonków", "kresek" i "kropek" przez osobę wysyłającą wiadomość tekstową. Spot skierowany zarówno do młodzieży, jak i dorosłych namawia do tego, by nie rezygnować z polskich znaków diakrytycznych w codziennej komunikacji.
Bohater filmiku porównany został do rzeźnika. Nieprzypadkowo zresztą.
"W tegorocznym spocie literki są zanimizowane, uczłowieczone, w związku z czym ucinanie im czegokolwiek jest swego rodzaju operacją, a w sensie metaforycznym - zabijaniem języka. Chcemy przekonać, że nie warto rezygnować ze znaków diakrytycznych, nie tylko dlatego, że stanowią one o wyjątkowości polskiego języka, ale też dlatego, że istnieje wiele słów, które po odcięciu polskich znaków będą miały po prostu inne znaczenie. Z jednej strony jest to więc pragmatyzm, z drugiej - umiłowanie języka" - wyjaśnia Kajus Augustyniak, rzecznik prasowy Narodowego Centrum Kultury.
Walka z "zabijaniem języka" ma długą historię i odbywa się na wielu płaszczyznach.
"Kilkanaście lat temu Rada Języka Polskiego wystosowała pismo do odpowiednich władz, również sportowych, żeby nasi sportowcy mieli na koszulkach wypisane nazwiska ze znakami diakrytycznymi. Okazało się to skuteczne, w tej chwili jest to praktyka we wszystkich dyscyplinach sportowych. Jako przewodniczący Rady Języka Polskiego, w momencie gdy oglądam mecz, nie patrzę na to, jak grają, ale czy nazwiska zawodników mają znaki diakrytyczne na koszulkach (śmiech). I mają, na szczęście" - dodaje Markowski.
Kampania "Ojczysty - dodaj do ulubionych" prowadzona jest od 2012 roku, kiedy to zwyciężyła w konkursie Fundacji Komunikacji Społecznej na najlepszą kampanię społeczną. Jej celem jest przede wszystkim kształtowanie świadomości językowej Polaków i propagowanie dbałości o poprawność polszczyzny.