Polacy robią postanowienia noworoczne, ale się ich nie trzymają
"Postanowienia noworoczne okazują się mitem" - twierdzi socjolog Piotr Zimolzak. Najszybciej poddajemy się już w pierwszych tygodniach po Nowym Roku.
Nowy Rok to czas, kiedy obiecujemy sobie, że schudniemy, rzucimy palenie, będziemy oszczędzać, zaczniemy ćwiczyć, uczyć się języka obcego albo więcej podróżować. Choć 49,7 proc. Polaków decyduje się podjąć noworoczne postanowienie, zaledwie 9 proc. z nich udaje się w nim wytrwać - wynika z badań przeprowadzonych przez agencję SW Research dla Tesco Polska.
"Zależność między liczbą kolejnych dni, które upływają od początku roku, a odsetkiem osób, które rezygnują ze swoich postanowień, ma charakter logarytmiczny. Oznacza to, że poziom wytrwałości spada najszybciej w pierwszych tygodniach po Nowym Roku. W pierwszym kwartale tempo nieco spada, by utrzymać się na poziomie ok. 10 proc. najwytrwalszej części populacji, która wykazuje się samodyscypliną do końca grudnia" – zauważa socjolog.
Ekspert wskazuje, że postawienia noworoczne to nieznacznie częściej domena kobiet oraz osób młodych i w średnim wieku.
"Interesujące, że deklarowanym postanowieniom sprzyja zasobność portfela - ponad połowa osób zarabiających poniżej średniej krajowej nie robi żadnych postanowień, podczas gdy zaledwie 28 proc. osób z dochodem powyżej 5 tys. złotych netto nie zamierza wdrażać żadnych zmian. Paradoksalnie, ci ostatni należą również do grupy, której zapał gaśnie najszybciej - do końca roku zaledwie 5 proc. potrafi wytrwać przy swoich postanowieniach" - kwituje Zimolzak.
Twórcy raportu radzą, że lepiej jest planować niż postanawiać, bowiem plany są bardziej sprecyzowane niż ogólne postanowienia. Po drugie, sugerują zastosować metodę małych kroczków, czyli wykonanie zaplanowanych czynności powinno być rozłożone w czasie. Ostatnią, ale równie ważną kwestią jest znalezienia kompana, z którym raźniej będzie przetrwać ewentualny kryzys albo wytrwać w postanowieniu.