W ostatnich latach o Amber Heard głośno było głównie z powodu jej prywatnych perypetii. Głośnym echem na całym świecie odbił się zwłaszcza jej proces z byłym mężem, Johnnym Deppem. Sympatia opinii publicznej w tym przypadku była po stronie gwiazdora "Piratów z Karaibów" - i to się nie zmieniło, bo niechęć do Heard wciąż jest widoczna. Choć film "In the Fire" nie trafił jeszcze na ekrany kin, fani już wystawiają mu niskie noty. Jego ocena na portalu IMDb wynosi zaledwie 2,8/10.

Jak możemy przeczytać w oficjalnym opisie fabuły, akcja filmu "In the Fire" rozgrywa się w ostatniej dekadzie XIX Amber Heard na położonej z dala od cywilizacji plantacji. Amber Heard wciela się w postać lekarki Grace Burnham, która przyjeżdża z Nowego Jorku, by zająć się leczeniem chłopca, który obdarzony został niewytłumaczalnym zdolnościami.

Miejscowi podejrzewają go o zabójstwo swojej matki. Za pozwoleniem ojca (Eduardo Noriega), Grace rozpoczyna terapię, co nie podoba się innym mieszkańcom. Zdaniem miejscowego księdza chłopiec został opętany i jest odpowiedzialny za wszystkie nieszczęścia, jakie spadły na wioskę.

"Film jest medytacją na temat niemal nadprzyrodzonych mocy miłości opowiedzianą oczami posiadającej silną wolę niezależnej kobiety przełomu wieków. Czuję się zaszczycona, że mogę być częścią tego dzieła miłości wyreżyserowanego przez Conora Allyna. Mam szczęście, że otacza mnie tak niesamowita obsada, która jest równie oddana i magiczna, jak postaci, które grają" – oświadczyła Amber Heard jeszcze przed rozpoczęciem strajku aktorów.

O tym, czy aktorka zasłużyła na niskie noty, będzie można się przekonać 13 października, kiedy to film "In the Fire" trafi na ekrany kin. Na razie w sieci można oglądać jego zwiastun.