Jak tłumaczy architekt krajobrazu i projektantka ogrodów Martyna Kaczmarek, jeśli chodzi o trendy w ogrodnictwie, coraz częściej odchodzi się od ogrodów samoobsługowych, które były bardzo popularne w latach dziewięćdziesiątych.

"Wówczas wszystkie ogrody mieliśmy obwarowane iglakami - sadziło się tuje czy jałowce. Generalnie wszystko było zielone przez cały rok i nie trzeba było przy tym nic robić. Ogrody te wyglądały bardzo sztuczne. Jednak zaczęliśmy zdawać sobie z tego sprawę i teraz często zauważam powroty do takich brzozowych zagajników, leśnych ogrodów" - informuje.

Kaczmarek zauważa, że teraz w ogrodach zaczyna brakować nam kolorów. "Stąd bardzo dużo sadzi się różnorodnych, kwitnących roślin. Jednak należy to robić z umiarem" - radzi projektantka.

Okazuje się, że w ogrodach tęsknimy też za... naturą. "Najbardziej widać to po tym, jakie obecnie projektuje się rabaty, które mają naśladować lasy. Coraz bardziej zaczynają też królować paprocie" - podaje.

W ogrodach, które niekiedy stanowią ozdobę domu, pojawia się bardzo dużo traw ozdobnych. "One nie tylko mają piękną teksturę, ale też pięknie szumią. Tak więc ogrody zaczynamy odbierać nie tylko wzrokowo, ale też bardziej sensualnie" - kwituje.