Gdy dopadnie nas przeziębienie, z reguły ratujemy się rozgrzewającymi herbatkami z dodatkiem cytryny i imbiru. Niektórzy wierzą w zbawienną moc mleka z miodem, inni sięgają wówczas po syrop z cebuli, gęsi smalec lub wódkę z pieprzem. Domowych sposobów na zniwelowanie przykrych objawów infekcji jest doprawdy sporo. Choć większość z nich może w istocie złagodzić nieco przebieg choroby, nie powinniśmy spodziewać się natychmiastowego powrotu do formy.

O skuteczniejszej metodzie na uporanie się z przeziębieniem donoszą tymczasem australijscy naukowcy. Ich nowe badanie dowiodło, że remedium na dokuczliwe dolegliwości stanowi lekceważony przez wielu z nas pierwiastek, jakim jest cynk.

Zespół uczonych z Western Sydney University przeanalizował 28 przeprowadzonych dotychczas badań klinicznych na temat wpływu cynku na ludzki organizm, w których udział wzięło 5,5 tys. osób. Wyniki metaanalizy, które ukazały się na łamach czasopisma akademickiego "BMJ Open" ujawniły, że przyjmowanie cynku pod postacią suplementu diety lub aerozolu do nosa zmniejsza objawy choroby, skracając jej przebieg nawet o dwa dni. Jeszcze lepsze rezultaty przyniesie nam przyjmowanie cynku profilaktycznie – pozwala bowiem zmniejszyć ryzyko wystąpienia łagodnych objawów infekcji górnych dróg oddechowych o 28 proc., a nasilonych – o 87 proc.

Uczeni zastrzegają, że choć nie zauważyli żadnych poważnych skutków ubocznych przyjmowania cynku, "nie można ich wykluczyć", ponieważ analizowane przez nich badania przeprowadzono na niewielką skalę. Badacze podkreślają ponadto, że przyjmowanie zbyt dużej ilości suplementów grozi upośledzeniem wchłaniania miedzi, co z kolei prowadzi do niedoborów żelaza i osłabienia kości.

Naukowcy są zdania, że zalecaną dawkę cynku – 9,5 mg dla mężczyzn i 7 mg dla kobiet – możemy dostarczyć organizmowi stosując zróżnicowaną i zbilansowaną dietę. Największe ilości tego pierwiastka znajdziemy m.in. w mięsie, podrobach, rybach i nabiale. Zawierają go także groch, czosnek, cebula, migdały, pestki dyni i słonecznika oraz kakao.