Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Młoda niedźwiedzica gwiazdą internetu! Zjadła halucynogenny miód

Młoda niedźwiedzica gwiazdą internetu! Zjadła halucynogenny miód
Niedźwiedzica zjadła znany od czasów antycznych halucynogenny miód, nazywany "miodem szaleńców". (Fot. Getty Images)
O tym, że nieposkromiona ochota na miód może ściągnąć na niedźwiedzia poważne kłopoty, wielokrotnie przekonał się Kubuś Puchatek. Teraz przygodę rodem z książek A. A. Milne'a przeżyła młoda niedźwiedzica z prowincji Duzce w Turcji.
Reklama
Reklama

Nagrany przez leśników film przedstawiajacy młodą niedźwiedzice brunatną w dość nietypowej sytuacji udostępniło na Twitterze tureckie Ministerstwo Rolnictwa i Leśnictwa. Samica siedziała na pace pickupa, patrzyła nieprzytomnym wzrokiem i niezdarnie próbowała złapać równowagę, wciąż się zataczając. Była całkowicie oszołomiona i zdezorientowana. Niedźwiedzicę znaleźli leśnicy partolujący lasy w północno-zachodniej części prowincji Duzce. Odwieźli ją do kliniki weterynaryjnej, gdzie, gdy odzyskała przytomność, stwierdzono, że nic jej nie dolega.

Szybko ustalono, że przyczyną jej kłopotów był miód z rodedendronu, nazywany "deli bal", który od wieków jest produkowany przez pszczelarzy w regionie Morza Czarnego i w Himalajach. W nektarze rododendronów jest grajanotoksyna - naturalna neurotoksyna, która już w małych dawkach powoduje mrowienie, zawroty głowy i uczucie odprężenia, a w większych – euforię, halucynacje i odurzenie.

Klip cieszył się w Turcji tak wielką popularnością, że niedźwiedzica stała się lokalną celebrytką. Ministerstwo Rolnictwa i Leśnictwa postanowiło nawet nadać jej imię. Wybrano słowo Balkiz, które w języku tureckim znaczy "kochana dziewczyna" albo "kochaną córka".

Chociaż Balkiz jest dziś z pewnością najbardziej znaną ofiarą objadania się miodem z rododendronów, historia zna wiele takich przypadków. Według nieżyjącego już profesora antropologii Vaughna Bryanta z Teksasu, jedna z najwcześniejszych wzmianek o "miodzie szaleńców" pochodził z relacji Ksenofonta z Aten, ucznia Sokratesa.

Grecki historyk pisał, że żołnierze powracający w 401 roku p.n.e. znad Morza Czarnego po zwycięstwie nad Persami postanowili posilić się miodem skradzionym z pobliskiego ula. Kilka godzin później dopadły ich wymioty i biegunka, byli zdezorientowani i nie mogli utrzymać się na nogach. Następnego dnia objawy minęły i żołnierze mogli kontynuować podróż do Grecji.

Mniej szczęścia mieli prowadzeni przez Pompejusza rzymscy żołnierze, którzy około 70 roku p.n.e. natknęli się na zastawioną przez armię perską zasadzkę. Gdy zjedli pozostawiony przez wycofującego się wroga miód, byli tak zdezorientowani, że nie mogli walczyć. Wtedy Persowie wrócili i bez trudu wybili ich do nogi.

Dla większości pszczół rododendron jest trujący, więc miód z pyłków tej rośliny wytwarzają nieliczne gatunki. Jest to więc specyfik rzadki, a przez to drogi. Jak wielu tego typu substancjom, przypisuje mu się właściwości lecznicze i traktuje jak afrodyzjak. Zazwyczaj jednak amatorzy tego miodu po prostu lądują w szpitalu. Na szczęście po około 24 godzinach objawy mijają.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 01.05.2024
GBP 5.0598 złEUR 4.3213 złUSD 4.0341 złCHF 4.4217 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama