Styczeń to dla wielu z nas okres wdrażania noworocznych postanowień. Wśród tych najpopularniejszych królują oczywiście przejście na dietę oraz regularne uprawianie sportu. Styczniowy zapał bardzo często okazuje się jednak słomiany – już po kilku tygodniach jasnym się staje, że wypełnienie złożonych w Nowy Rok obietnic to wyzwanie znacznie trudniejsze niż się początkowo wydawało.

Oszczędzić sobie tego rodzaju rozczarowań postanowiła Margot Robbie. Słynna australijska aktorka wyznała, że nie ma zamiaru wprowadzać od stycznia żadnych restrykcji w rodzaju rezygnacji z ulubionych przysmaków czy uczestnictwa w katorżniczych treningach. Gwiazda "Wilka z Wall Street" podkreśliła też, że nie dołączy do popularnego od wielu lat Dry January.

"Generalnie postanowienia noworoczne istnieją chyba tylko po to, byśmy czuli, że poniesiemy porażkę, jeśli nie schudniemy, nie będziemy jeść wyłączne ekologicznej żywności, a każdego ranka nie pobiegniemy prosto na siłownię. W moim domu nie będzie żadnych postanowień, nie przyłączę się do Dry January" – ogłosiła cytowana przez "The Sun" Robbie. I dodała, że ostatnie dwa lata były na tyle trudnym okresem, że nie warto rezygnować z tych wszystkich małych przyjemności, dzięki którym zdołaliśmy przetrwać pandemię.

Aktorka postanowiła więc zaapelować do swoich fanów, by nie ulegali panującej presji reorganizowania swojego życia na początku nowego roku. "To były doprawdy męczące dwa lata, myślę, że każdy z nas to odczuł. Jeśli więc po ciężkim dniu pracy marzysz o zimnym piwie, napij się. Jeśli masz ochotę zamówić pizzę, zrób to!" – namawia Robbie.