Kontrowersyjny sposób na pozbycie się lęku przed pandemią
Jak podaje agencja prasowa Reuters, tę niecodzienną rozrywkę wymyśli japońscy aktorzy, którzy w wyniku izolacji społecznej pozostają bez pracy. "Pandemia jest stresująca i mamy nadzieję, że ludzie w ten sposób się odprężą" - stwierdził Kenta Iwana, koordynator firmy Kowagarasetai znanej jako "Scare Squad".
Dzieje się to w momencie, gdy Japonia – podobnie jak większość krajów – odnotowuje największy przyrost zarażonych Covidem-19. Iwana przekonuje, że taki spektakl nie zagraża zdrowiu, bo trumna jest sterylna. Aktorzy, którzy obsługują widowisko, wcześniej organizowali tzw. nawiedzone domy w parkach rozrywki. Podczas pandemii najpierw wymyślili horrory samochodowe, ale uznali, że trumny mają większy potencjał – łatwo przenosić je z miejsca na miejsce.
"Do pokazu potrzeba nam tylko małego, całkowicie zaciemnionego pomieszczenia" - tłumaczy Iwana, którego grupa działa teraz w tokijskiej poczekalni dla pasażerów nocnych autobusów, ale celuje w centra handlowe. Trwająca kwadrans sesja trumiennego horroru kosztuje 800 jenów (niecałe 8 dolarów).
We wspomnianych horrorach samochodowych chodziło w zasadzie o to samo, co w trumiennych. Tyle że klienci pozostawali w swoich samochodach(zaparkowanych w zaciemnionym garażu), a wokół roiło się od wyszczerzonych, tryskających krwią i odpalających piły tarczowe duchów oraz potworów.
Kenta został wtedy zapytany, czy Japończyków naprawdę odpręża taki spektakl? Odparł, że tak, zwłaszcza latem. I że to tradycja, która prawdopodobnie wywodzi się z dawnych czasów, kiedy to aktorzy kabuki zabawiali ludzi historiami o duchach - w gorące letnie miesiące, gdy teatry miały wolne.