Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Johnny Depp został oskarżony przez koleżankę z obsady o stosowanie przemocy

Johnny Depp został oskarżony przez koleżankę z obsady o stosowanie przemocy
Znów zagęstniała atmosfera wokół Johnny'ego Deppa. (Fot. Stephane Cardinale - Corbis/Corbis via Getty Images)
W 2001 roku do kin trafił biograficzny dramat 'Blow' w reżyserii Teda Demme. Główną rolę w produkcji zagrał Johnny Depp, który sportretował amerykańskiego barona narkotykowego George’a Junga. Lola Glaudini, dla której występ w tym filmie był hollywoodzkim debiutem, opowiedziała o nieprzyjemnej interakcji z gwiazdorem. Miał on zwyzywać mniej doświadczoną koleżankę po fachu od 'piep******* idiotek'.
Reklama
Reklama

Goszcząc w podcaście "Powerful Truth Angels", amerykańska aktorka Lola Glaudini wróciła wspomnieniami do pracy nad filmem "Blow" z 2001 roku.

52-letnia Glaudini, która stawiała wówczas pierwsze kroki w Hollywood, ujawniła, że na planie padła ofiarą werbalnej przemocy ze strony gwiazdora obrazu, Johnny’ego Deppa.

Tuż przed nagrywaniem kolejnego ujęcia reżyser produkcji poinstruował ją, by w trakcie wygłaszanego przez aktora monologu nagle wybuchła śmiechem. Spotkało się to z wyjątkowo agresywną reakcją Deppa, który nie był świadom ich ustaleń.

"Gdy usłyszałam sygnał, zaczęłam się głośno śmiać. Po tym, jak padło słowo cięcie, Depp poszedł do mnie, przyłożył mi palec do twarzy i zaczął krzyczeć: Za kogo ty się, do cholery, uważasz? Zamknij się, k****, ty piep***** idiotko. O, teraz nie jest ci do śmiechu? Teraz możesz się zamknąć? I tak ma zostać" – relacjonowała aktorka. I dodała, że zanim podjęła współpracę z Deppem, darzyła go ogromnym podziwem. Rzeczywistość okazała się jednak rozczarowująca.

"To był mój pierwszy film studyjny, jak dotąd kręciłam tylko filmy niezależne. A potem ten gwiazdor, który był moim idolem i u boku którego tak bardzo chciałam zagrać, totalnie mnie zbeształ. W głowie miałam wtedy jedną myśl: Tylko się nie rozpłacz" – wyznała.

Po rozmowie z ojcem Glaudini postanowiła nie uzewnętrzniać tego, że wybuch Deppa tak bardzo ją zabolał. "Tata powiedział mi, że mam dwie opcje. Mogę unieść się honorem i odejść, albo nie dać mu tej satysfakcji i sprawić, że już nigdy nie zobaczy mojej słabości. Później Depp podszedł do mnie i tłumaczył się, mówiąc, że jest trochę spięty i nerwowy, bo musi mówić z bostońskim akcentem. Spytał, czy między nami wszystko gra. Odparłam, że oczywiście, nie ma o czym mówić" – zdradziła aktorka.

Glaudini podkreśliła, że po całym zajściu żaden z członków ekipy nie stanął w jej obronie. "Nikt ze mną nie rozmawiał. Czułam się jak parias. Byłam tą s***, która rozwścieczyła Johnny’ego Deppa" – przyznała gorzko.

Do tych rewelacji natychmiast odniósł się przedstawiciel gwiazdora. "Johnny zawsze stawia na pierwszym miejscu dobre relacje z zespołem. Ta opowieść znacząco różni się od wspomnień innych osób, które były wówczas obecne na planie zdjęciowym" – skwitował rzecznik aktora w rozmowie z Variety.

O komentarz pokusił się także realizator dźwięku Samuel Sarkar.

"W mojej pracy to normalne, że nieustannie nasłuchujesz różnych dźwięków i hałasu. W tamtym momencie byłem skupiony na Johnnym, sprawdzałem, czy nie występują żadne zakłócenia – zarówno w czasie kręcenia ujęć, jak i prób. Nigdy nie słyszałem o takiej sytuacji, a byłoby to z pewnością niezwykłe i szeroko komentowane wydarzenie" – zaznaczył dźwiękowiec.

Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego tematu.
Bądź pierwszy! Podziel się opinią.
Dodaj komentarz
Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 26.04.2024
GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama