Jeremy Clarkson cierpi po rozcięciu kciuka "do połowy"...
W felietonie opublikowanym przez "The Times" 61-letni bohater hitowych programów na platformie Amazon Prime Video: "The Grand Tour" i "Clarkson's Farm" ("Farma Clarksona") wyjawił, że "rozciął sobie kciuk do połowy". Przypadkowo w kuchni.
Jak doszło do samego wypadku? Okazało się, że próbował robić chipsy o smaku chilli, które jego partnerka Lisa Hogan, mogłaby sprzedawać w rodzinnym sklepie na farmie Diddly Squat. Do tego celu użył krajalnicy zwanej mandoliną. Urządzenie to scharakteryzował jako "odwrócony strug stolarski".
"Przesuwasz po tym ziemniaka, a ostre jak brzytwa ostrze odrywa plaster od całości" - wyjaśnił. "Przesuwasz ponownie i leci kolejny plaster. A że robisz to z dużą energią, w końcu twój kciuk znajduje się na linii ognia i tracisz jego kawałek. Wielki kawałek" - napisał.
Clarkson dodał, że lekarz opatrzył mu na miejscu krwawiącą ranę, a przy tym doradził, że gwiazdor powinien natychmiast udać się do szpitala. W przeciwnym wypadku palec może pozostać bezwładny.
Celebryta w typowym dla siebie, sarkastycznym stylu stwierdził, że rady medyka posłuchał, bo zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo byłby bezradny bez sprawnego kciuka. "Teraz nie umiem używać nożyczek, żeby wyjąć tester covidowy z opakowania. Nie umiem zapiąć guzików spodni. Nie mogę otworzyć drzwi. Nie mogę podpisać się i nie mogę nawet się podetrzeć" - wyliczył skutki odniesionej rany. I dodał, że lista rzeczy, których "by nie mógł", wydała mu się nieskończona.