Jennifer Lawrence miała ważny powód, by założyć konto na Twitterze...
To był tylko początek, bo następnego dnia gwiazda opublikowała na Twitterze oświadczenie w sprawie 26–letniej Breonny Taylor, czarnoskórej Amerykanki, zastrzelonej w marcu przez policjanta w Louisville w Kentucky. To miejscowość, w której urodziła się i wychowała Jennifer Lawrence.
"Przez trzy miesiące od morderstwa rodzina Breonny Taylor, mieszkańcy Louisville i Amerykanie w całym kraju, a także osoby z całego świata domagają się sprawiedliwości. Mimo to te głosy pozostają bez odpowiedzi. Nikogo nie aresztowano, funkcjonariusze odpowiedzialni za jej śmierć pozostają zatrudnieni w LMPD (Departament Policji w Louisville Metro – red.), a raport z dochodzenia w tej sprawie jest przygnębiająco pobieżny. Jako osoba pochodząca z Louisville i jako istota ludzka nie mogę milczeć" - napisała aktorka.
W dalszej części oświadczenia Lawrence zwróciła się do Prokuratora Genralnego Kentucky, Daniela Camerona, o podjęcie natychmiastowych kroków w tej sprawie i wyciągnięcie konsekwencji wobec trzech policjantów, którzy brali udział w jej zatrzymaniu.
Breonna Taylor była pracownikiem medycznym. W nocy 13 marca trzech funkcjonariuszy policji weszło bez ostrzeżenia do jej mieszkania z nakazem przeszukania. Między policjantami a chłopakiem Breonny wywiązała się strzelanina. Taylor została postrzelona osiem razy i w wyniku odniesionych ran zmarła. Funkcjonariusze mieli nadzieję, że znajdą w mieszkaniu ratowniczki medycznej narkotyki należące do poszukiwanego przez nich Jamarcusa Glovera, byłego chłopaka Breonny. Nie natrafili jednak na żadne podejrzane substancje.
Zabójstwo Breonny Taylor to jedno z wydarzeń, które przyczyniły się do fali protestów w USA przeciwko agresji amerykańskiej policji wobec czarnoskórych obywateli. W lutym zmarł 25–letni Ahmad Arbery, zastrzelony przez policjanta podczas joggingu. W maju światowe media obiegło nagranie z brutalnego zatrzymania Georga Floyda, przyduszanego do jezdni przez policjanta z Minneapolis. 46–latek zmarł w szpitalu, a w całych USA doszło do protestów i zamieszek.