Menu

Izolacja niszczy psychikę, ale natura ją uleczy

Izolacja niszczy psychikę, ale natura ją uleczy
Czasem wystarczy pochodzić boso po trawie lub posidzieć na niej... (Fot. Getty Images)
O degenerującym wpływie izolacji na psychikę eksperci mówią coraz głośniej. Na szczęście wskazują także na rozwiązanie. Aby ukoić nerwy, najlepiej zwrócić się w stronę natury. Kontakt z przyrodą łagodzi lęk i niepokój, a nawet zapobiega depresji.
Reklama
Reklama

Stres, zmęczenie, drażliwość, kłopoty z koncentracją i snem – dolegliwości te towarzyszą obecnie wielu z nas. Nieprzyzwyczajeni do ciągłego przebywania w zamknięciu i braku kontaktu z ludźmi, staliśmy się bardziej podatni na stany lękowe i rozmaite zaburzenia emocjonalne. Izolacja bez wątpienia nie służy psychice. Jak podkreślają uczeni, człowiek jest zwierzęciem stadnym, istotą społeczną, która do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje interakcji z drugim człowiekiem.

Zalecenia związane z pandemią nie pozostawiają tymczasem złudzeń – stan izolacji utrzyma się jeszcze przez jakiś czas. Musimy zatem nauczyć się odnajdywać w ten nowej, nieprzyjaznej codzienności.

Jak nie podupaść na zdrowiu psychicznym? Specjaliści z różnych dziedzin podsuwają szereg rad i wskazówek, które mają ułatwić nam radzenie sobie z samotnością. Aktywność fizyczna, zdrowe odżywianie, medytacja, ćwiczenia oddechowe, czytanie wartościowej literatury, muzykowanie, gotowanie, robótki ręczne – pomysłów na to, jak zająć myśli i pożytecznie zagospodarować wolny czas jest sporo. Ale za priorytet warto uznać odświeżenie kontaktu z naturą.

Szczęśliwcy mogą sobie pozwolić na wypoczynek nad wodą, ale nie każdy ma w pobliżu rzekę lub jezioro... (Fot. Getty Images)

Rezultaty wielu badań naukowych i eksperymentów dowiodły, że wpływ przyrody na zdrowie psychiczne jest nieoceniony.

"Udowodniono, że kontakt z naturą łagodzi stres, ponieważ obniża poziom kortyzolu (hormonu stresu). Badania pokazują, że osoby mieszkające w pobliżu terenów zielonych rzadziej zapadają na depresję czy zaburzenia lękowe. W dobie pandemii wzrasta ryzyko tych zaburzeń, bo czujemy strach przed utratą zdrowia czy pracy. Dlatego tym bardziej warto sięgać po kontakt z przyrodą (oczywiście, bezpiecznie i w ramach ustalonego reżimu sanitarnego), bo chroni on nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Wzmacnia odporność, reguluje rytm okołodobowy i poprawia sen, dzięki witaminie D3 ze słońca" – wyjaśnia psycholożka Marta Nowakowska.

Łączność z naturą wydaje się zatem najlepszym lekarstwem na wszelkie psychiczne dolegliwości – szczególnie teraz, gdy przebywamy z dala od bliskich. Dr Sue Stuart-Smith, psychiatra, a prywatnie miłośniczka ogrodnictwa, w swojej książce The Well-Gardened Mind bada wpływ natury i uprawiania roślin na ludzką psychikę. W tym celu prześledziła, w jaki sposób praktyki te na przestrzeni lat były wykorzystywane w terapii medycznej.

Ekstremalnym przykładem są historie żołnierzy, którzy w czasie I wojny światowej tworzyli w okopach namiastki ogrodów. "Pisali do swoich rodzin z prośbą o wysłanie im nasion nasturcji i nagietków. Obserwowanie, jak znajome rośliny rosną i się rozwijają, działało na nich uspokajająco, zmniejszało lęk" – wyjaśnia Stuart-Smith.

Zbawiennie działa też spacer po lesie... (Fot. Getty Images)

Ekspertka jest zdania, iż terapeutyczna moc natury objawia się szczególnie wówczas, gdy przestajemy być wyłącznie jej biernymi obserwatorami. "Własnoręczne sadzenie kwiatów, krzewów i ziół działa na nas zbawiennie. Choć zabrzmi to sentymentalnie, tworzymy więź z rośliną, dbamy o nią. Nie bez przyczyny ogrodnictwo jest przepisywane niczym lek na receptę osobom cierpiącym na objawy stresu pourazowego oraz wykorzystywane w terapii dedykowanej dzieciom z autyzmem. Bo pielęgnowanie roślin to w istocie medytacyjny akt. Koncentrujemy się na czymś innym niż nasze zmartwienia. Może to pomóc w radzeniu sobie ze stresem i lękiem, którego doświadczamy w czasie izolacji" – konkluduje Stuart-Smith.

Nie zapominajmy jednak o najprostszych sposobach na poprawę kondycji psychicznej. Prócz uprawiania roślin w przydomowym ogródku lub na balkonie, dbajmy o to, by regularnie wychodzić na świeże powietrze. Dzięki temu wyciszymy się i pozwolimy umysłowi odpocząć od atakujących nas zewsząd doniesień na temat pandemii.

"Warto wypracować sobie tzw. rytuał zielonej godziny. Zarezerwować w ciągu dnia tę przysłowiową godzinę na spacer czy uprawianie sportu wśród zieleni. Świeże powietrze wzmacnia naszą koncentrację uwagi, koi nerwy, odciąga od komputerów i telewizorów, które ostatnio są źródłem wielu złych wiadomości" – sugeruje Nowakowska.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 05.11.2024
GBP 5.1978 złEUR 4.3607 złUSD 4.0038 złCHF 4.6437 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama