Hilary Swank zdradziła, że grając astronautkę, cierpiała katusze...
Serial "Rozłąka", który 4 września trafił na Netfliksa, opowiada o losach pionierskiej, pięcioosobowej, międzynarodowej ekspedycji NASA na Marsa. Swank gra w nim astronautkę Emmę Green, dowódcę załogi.
Swank wyjawiła na Instagramie, że praca nad "Rozłąką" była dla niej traumatyczna ze względu na klaustrofobię, która się u niej ujawniła.
"Nigdy, ani razu w życiu, nie miałam fobii. Aż do teraz. Nigdy nie rozumiałam takich lęków. Myślałam: Daj sobie spokój, to tylko pająk, itd., omiń go... Tak było, dopóki nie popadłam w silną klaustrofobię. Tak silną, że już po 30 sekundach byłam cała spocona, a moja twarz wyglądała jak bardzo dojrzały pomidor. Prawie zemdlałam przymierzając po razy pierwszy mój kosmiczny skafander i hełm" - napisała w poście, do którego dołączyła swoje zdjęcie z skafandrze astronauty.
Po sześciu miesiącach zdjęciach Swank nie udało się pokonać klaustrofobii, ale praca w osobliwym kostiumie przychodziła jej nieco łatwiej i potrafiła nawet w niekomfortowych dla siebie warunkach zachować spokój. "Mam nadzieję, że dzieląc się z wami tym, nie będziecie czuli się tak samotni z tym, co bierze górę nad waszym umysłem, a co za tym idzie - ciałem. Bądźcie dla siebie cierpliwi" – zwróciła się do swoich fanów dwukrotna laureatka Oscara.
Co interesujące, Swank jako dziecko marzyła o locie w kosmos. Przygotowując się do roli, rozmawiała z Peggy Whitson, emerytowaną astronautką, która jest rekordzistką wśród astronautów USA pod względem łącznego czasu spędzonego w kosmosie (665 dni).