Fatboy Slim ujawnił zaskakujący rytuał, który poprzedza jego koncerty
Jeszcze kilkanaście lat temu Fatboy Slim potrzebował do udanych występów oddanej publiki i kilku mocnych drinków, które go napędzały i pozbawiały tremy.
Gdy 14 lat temu zdecydował o porzuceniu alkoholu, musiał znaleźć inny sposób, który sprawi, że będzie gotowy stanąć przed roztańczoną widownią.
"Moja sceniczna przemiana wymaga trzech Red Bulli, założenia hawajskiej koszuli, zdjęcia butów i naprawdę mocnego uderzenia w twarz przez mojego menadżera trasy, Ala" – poinformował w rozmowie z "The Sun" Fatboy Slim.
Skonsternowanym tym wyznaniem czytelnikom DJ wyjaśnił, czemu to ma służyć. "Mocny policzek zastępuje mi wódkę z sokiem pomarańczowym lub inne napoje, które kiedyś doprowadzały mnie do stanu gotowości by wyjść na scenę, dawały ten skok adrenaliny" – dodał.
59-letni DJ do dziś pamięta pierwszy występ "na trzeźwo", który w jego pamięci zapisał się jako bardzo trudne doświadczenie.
"Martwiłem się, czy nadal będę DJ-em, byłem przerażony. Byłem tak sztywny, że nie mogłem się poruszać, tańczyć. Dosłownie strach mnie paraliżował. Jakby cała trema, której nie miałem przez 30 lat, nagle przyszła. W mojej głowie panowała ciągła gonitwa myśli: co ja tu robię?, dlaczego chcę puścić tę płytę. Powtarzałem sobie: jesteś mężczyzną w średnim wieku, który puszcza głośną muzykę grupie pijanych ludzi" – wspomniał w podcaście "Changes".
Jak się okazuje, aby pozbyć się tej paraliżującej tremy wystarczył solidny policzek, aby artysta otrzeźwiał i był gotowy zabawiać publikę porywającymi, muzycznymi setami.