Ellen Pompeo w najnowszym wywiadzie przyznała, że apeluje do twórców, by nie przedłużali serialu za wszelką cenę.

"Chirurdzy" od niemal dwóch dekad zajmują zaszczytne miejsce wśród najchętniej oglądanych amerykańskich seriali. Choć zarówno w telewizji, jak i serwisach streamingowych, wciąż pojawiają się coraz to nowe, interesujące tytuły, stworzona przez Shondę Rhimes w 2005 roku seria zdaje się być odporna na konkurencję.

Produkcja opowiadająca o prywatnym i zawodowym życiu młodych lekarzy pracujących na oddziale chirurgii w jednym ze szpitali klinicznych w Seattle, doczekała się wielomilionowej widowni i szeregu prestiżowych nagród, takich jak Złote Globy, Emmy czy Satelity. Dla grających w niej aktorów okazała się natomiast trampoliną do sławy i niebotycznych zarobków.

Mimo ogromnej popularności, jaką wciąż cieszy się ten medyczny tasiemiec, coraz częściej pojawiają się głosy, że przedłużanie w nieskończoność liczącego już rekordowe 18 sezonów serialu jest pozbawione sensu. Część widzów uważa, że scenarzystom zaczyna brakować ciekawych pomysłów, a niektóre rozwiązania fabularne sprawiają, że "Chirurgom" coraz bliżej do prymitywnych telenowel.

Nadzieję na rychły finał podziela również wcielająca się w główną bohaterkę Ellen Pompeo. Jak ujawniła w rozmowie z magazynem "Insider" serialowa dr Meredith Grey, od pewnego czasu próbuje ona przekonać twórców, że pora pożegnać się z tytułem. Jej zdaniem widzowie zasługują na wysoką jakość, którą wraz z upływem lat produkcja będzie niechybnie tracić.

"Staram się przekonać wszystkich, że "Chirurdzy" powinni się wkrótce skończyć. Mam wrażenie, że jestem tą jedyną naiwną, która ciągle zastanawia się nad tym, czy mamy jeszcze coś ciekawego do powiedzenia. Cała reszta mówi: A kogo to obchodzi? Serial i tak zarabia i nadal będzie zarabiać miliardy dolarów’" – wyznała szczerze aktorka.

O chęci odejścia z serialu gwiazda napomknęła już w 2018 roku w wywiadzie dla "Entertainment Weekly". "Mam poczucie, że opowiedzieliśmy większość historii, które można było opowiedzieć. Nadszedł czas na zmianę" – ogłosiła Pompeo. Do zmiany decyzji przekonała ją najpewniej hojna oferta producentów – aktorka zdołała wówczas wynegocjować bardzo korzystne warunki umowy. Jak donosił serwis "The Hollywood Reporter", jej wynagrodzenie wzrosło do 20 milionów dolarów rocznie.