Cate Blanchett: Zawsze chciałam zagrać kobietę z brodą
Australijska gwiazda w najnowszym wywiadzie wspomina pracę na planie "Hobbita", w którym wcieliła się ponownie w doskonale znaną widzom z trylogii "Władca Pierścieni" królową elfów, Galadrielę. Rola, choć znacząca, nie wymagała od aktorki wiele pracy – jak przyznaje, zdjęcia z jej udziałem trwały zaledwie trzy tygodnie. Blanchett do tego stopnia pokochała jednak ten projekt, że zaproponowała reżyserowi filmu, Peterowi Jacksonowi, że potajemnie wcieli się w kobietę krasnoluda w jednej ze scen zbiorowych.
"W uniwersum Tolkiena nie ma zbyt wielu dziewczyn. Tak bardzo mi się tam podobało, że zaproponowałam, że zagram jeszcze jedną postać. Jako że w planach była scena bankietowa z udziałem wielu krasnoludów, powiedziałam, że chętnie zagram jednego z nich. Zapytałam: czy mogę być twoją owłosioną żoną? Zawsze chciałam zagrać kobietę z brodą" – zdradza Blanchett. W wyniku napiętego harmonogramu nie udało się spełnić marzenia aktorki, którą finalnie widzowie mogli podziwiać jedynie w roli dostojnej elfki Galadrieli.
Gwiazda nie kryje ogromnej fascynacji światem "Władcy Pierścieni" i "Hobbita". Pokochała go tak bardzo, że zabrała nawet do domu kilka rekwizytów. Podczas wideorozmowy ze Stephenem Colbertem na potrzeby programu "The Late Show" zaprezentowała część kolekcji pamiątek z planu.
"Szukałam długo swoich elfich uszu, ale niestety nie mogę ich znaleźć. Moje dzieci mają gdzieś stopy hobbita, znalazłam też sztylety Tauriel" – wyjaśniła Blanchett. W odpowiedzi na pytanie Colberta o to, dlaczego ma w posiadaniu filmową broń granej przez Evangeline Lilly bohaterki, australijska gwiazda odparła, że nie ma pojęcia, dyskretnie chowając przedmioty. "Tak naprawdę ich nie widziałeś. Nie rozmawiaj w najbliższym czasie z Evangeline Lilly" – zażartowała.