Bilbao i jego gigantyczne maskotki
Na początku lat 90. rada miejska Bilbao zleciła wybitnemu architektowi Frankowi Gehry'emu, by na miejscu składowiska starych kontenerów stworzył supernowoczesne muzeum sztuki. Wielu sądziło, że to szaleństwo i trwonienie pieniędzy.
W 1997 r. swoje podwoje otworzyło Muzeum Guggenheima, którego siedziba mieści się w falistym budynku z tytanowej blachy. Inwestycja zwróciła się w szybkim tempie. Awangardowa architektura i postmodernistyczne dzieła sztuki co roku ściągają do Bilbao setki tysięcy turystów.
Część "stałych" eksponatów muzeum znajduje się poza jego murami. W okolicach wejścia głównego przywita się z nami pies Puppy – dzieło Jeffa Koonsa, najdroższego żyjącego artysty. Rzeźbiarz z 70 tys. kwiatów wyczarował czworonoga rasy highland terrier. Rzeźba ma 12 metrów wysokości. Zimą Puppy jest cały zielony, a wiosną i latem zdobią go kolorowe kwiaty. Jego "sierść” nawadniana jest przez inteligentny system, który m.in. pozwala na wydalanie nadmiaru wody przez pysk.
Drugą maskotką Bilbao jest dziewięciometrowa pajęczyca, według projektu Louise Bourgeois, która nazywa się po prostu... Mama. Turyści pasjami fotografują się przy rozstawionych nogach pajęczycy. Interesujące, że poprzez to dzieło, dobiegająca w momencie premiery 90 lat artystka złożyła hołd własnej matce.
Rzeźba obrazuje wieloaspektowość macierzyństwa. Z jednej strony opiekuńczość - jaja podwieszone w kokonie pod korpusem, z drugiej, siłę - co sugeruje poza pajęczycy. Artystka kojarzyła także tkanie pajęczej sieci z twórczością swojej matki, która zajmowała się gobelinami.