Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Amber Heard zeznała, że fani Deppa notorycznie grożą jej śmiercią

Amber Heard zeznała, że fani Deppa notorycznie grożą jej śmiercią
Amber nie cieszy się sympatią fanów Deppa... (Fot. PAP/EPA)
Już niedługo dobiegnie końca sądowa batalia między Johnnym Deppem i jego byłą żoną. Podczas swoich ostatnich zeznań Amber Heard opowiedziała o tym, jak ogromne piętno odcisnął na jej życiu ów proces. Aktorka ujawniła, że jest nieustannie zastraszana i poniżana przez fanów byłego męża.
Reklama
Reklama

Podczas swoich ostatnich zeznań Heard opowiedziała o dramatycznych skutkach medialnego procesu, który, jak podkreśliła, "wywrócił jej życie do góry nogami". Aktorka wyznała, że notorycznie otrzymuje od fanów Deppa wiadomości, w których ci życzą śmierci jej i jej rocznej córeczce Oonagh Paige.

"Każdego dnia jestem nękana, poniżana i zastraszana. Ludzie wypisują do mnie wiadomości, w których mówią, że chcieliby włożyć moje dziecko do mikrofalówki. Piszą, że fantazjują o mojej śmierci. Johnny groził mi kiedyś, że jeśli go zostawię, sprawi, że będę myśleć o nim każdego dnia. Ta groźba właśnie się spełnia. Przez całe to upokorzenie, kampanię oszczerstw, której padłam ofiarą, codziennie przeżywam na nowo tę traumę" – zaznaczyła Heard.

I dodała, że warto zwrócić uwagę na niewłaściwe zachowanie Deppa na sali rozpraw. Od początku procesu w mediach co rusz pojawiają się zdjęcia aktora, który jest wyraźnie rozbawiony, a w czasie zeznań świadków zajmuje się szkicowaniem w swoim notatniku.

"Ja nie siedzę tutaj i nie chichoczę. Nie śmieję się i nie żartuję. To, co się tu dzieje, jest potworne, upokarzające i bolesne. Myślę, że dla każdego człowieka to byłaby trauma. Być może niektórym łatwo zapomnieć, że też jestem człowiekiem, który ma uczucia. Pragnę jednego: chcę, żeby Johnny wreszcie zostawił mnie w spokoju. Mam nadzieję, że po tym procesie odzyskam głos, który mi odebrano. Bo mam prawo do opowiedzenia swojej historii" – skwitowała gwiazda.

Aktorka odniosła się też do szeroko komentowanych zeznań Kate Moss. Słynna modelka została powołana na świadka w związku z niedawną wypowiedzią Heard. Utrzymywała ona, iż podczas jednej z awantur rzuciła się na Deppa w akcie desperacji, gdyż bała się o życie siostry. "Dowiedziałam się, że Johnny zepchnął byłą dziewczynę ze schodów. Wydaje mi się, że chodziło o Kate Moss. Usłyszałam to od dwóch osób. Kiedy zobaczyłam, jak zamachnął się na moją siostrę, ta historia odżyła w moim umyśle" – wyjawiła.

Moss zdementowała te plotki w sądzie. "Wychodziliśmy z pokoju, Johnny wyszedł pierwszy. Była burza. Ześlizgnęłam się ze schodów. Zaniósł mnie do pokoju i zapewnił opiekę medyczną" – ujawniła.

Zdaniem Heard, zeznania gwiazdy wybiegów nie powinny mieć wpływu na werdykt przysięgłych. Aktorka podkreśliła, że nie stanowią one dowodu na to, że kłamała. "Wszyscy znali tę plotkę. To, co powiedziała Kate Moss, nie ma znaczenia. Bo jej słowa nie wymazują moich doświadczeń. Nie zmieniają one faktu, że miałam prawo się bać, że Johnny zepchnie moją siostrę ze schodów i ją zabije" – zaznaczyła Heard.

Depp pozwał byłą żonę o zniesławienie w związku z artykułem z 2018 roku, w którym opisała ona samą siebie jako ofiarę przemocy domowej. Aktor domaga się od niej 50 mln dolarów zadośćuczynienia. Heard wniosła kontrpozew, żądając 100 mln. Wyrok ma zapaść pod koniec maja. 

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 26.06.2024
GBP 5.1027 złEUR 4.3087 złUSD 4.0291 złCHF 4.4903 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama