Emma Stone podkochiwała się w Leonardo DiCaprio!
Nagroda przyznawana przez Amerykańską Akademię Filmową uchodzi za najważniejsze wyróżnienie, jakie może otrzymać aktor. Do uhonorowanych Oscarem wykonawców w 2017 roku dołączyła Emma Stone, którą doceniono wówczas za jej występ w musicalu "La La Land".
Jak wspomina gwiazda, chwila wręczenia cennego trofeum była dla niej ekscytującym doświadczeniem nie tylko dlatego, że stanowiła ukoronowanie jej pracy - moment ów okazał się wyjątkowy także ze względu na osobę, z rąk której otrzymała nagrodę. Mowa o Leonardo DiCaprio. Goszcząc w programie "The Jess Cagle Show" aktorka ujawniła, że gdy była nastolatką, gwiazdor "Titanica" był obiektem jej westchnień.
"ObejrzałamTitanica w kinie siedem i pół razy. W moim pokoju wisiało jego zdjęcie z autografem, które dostałam w prezencie na urodziny, kiedy miałam jakieś 12 lat. Był miłością mojego życia. Kiedy wchodziłam na scenę, żeby otrzymać Oscara z rąk Leo, pomyślałam, że to chyba najbardziej surrealistyczny moment w moim życiu. Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę" - zdradziła Stone.
I dodała, że choć od pamiętnej oscarowej nocy minęły już cztery lata, wspominając ceremonię wciąż czuje podobną ekscytację. "To, że akurat on wręczał mi nagrodę, było dla mnie z całą pewnością najbardziej szalonym przeżyciem. Ilekroć go widzę, czuję, że wciąż jestem tą 12-letnią zakochaną dziewczynką" - wyznała aktorka.
Laureatka Oscara zaznaczyła, że DiCaprio był dla niej wzorem do naśladowania i aktorską inspiracją. "Odkąd pamiętam, bardzo go podziwiałam. Uważam, że jest fantastycznym aktorem. Obejrzałam wszystkie jego filmy" - zaznaczyła. "W mojej głowie na zawsze pozostanie Jackiem Dawsonem. Po prostu już zawsze nim będzie" - dodała Stone.