Kevin Bacon sprawdził, jak to jest być kimś nieznanym...

Aktor udzielił wywiadu magazynowi "Vanity Fair", w którym przyznał się do przeprowadzenia swoistego eksperymentu. Gwiazdor postanowił zmienić swój wygląd tak, by nikt go nie rozpoznał.
W efekcie współpracy ze specjalistą, Bacon otrzymał sztuczne zęby oraz inny rys nosa. W takiej charakteryzacji wybrał się na testy w terenie - a konkretnie do mieszczącego się w Los Angeles centrum handlowego The Grove.
"Nikt mnie nie rozpoznał. Ludzie przepychali się przeze mnie, nie byli mili. Nikt nie powiedział: kocham cię. Musiałem czekać w kolejce, żeby kupić sobie j…ą kawę. Doszedłem do wniosku, że to to kitu. Że z powrotem chcę być sławny" – mówi gwiazdor czwartego "Gliniarza z Beverly Hills".
"Jestem bardzo wdzięczny za to, gdzie w tym momencie jestem. Za to, że na przestrzeni kilku dni wychodzą dwa zupełnie różne filmy, w których gram w zupełnie różnych rolach. Najbardziej jestem wdzięczny za to, że te role mi się przydarzyły. Walczyłem o to bardzo długo i bardzo ciężko" – mówi aktor, który pracuje nieprzerwanie od końcówki lat 70. ubiegłego wieku, a status gwiazdy zapewnił mu udział w "Footloose" z 1984 roku.
Drugim filmem, o którym wspomina, jest czekający na premierę "MaXXXine".
Innym projektem, w którym niedługo będzie można zobaczyć Bacona, jest serial Netfliksa zatytułowany "Sirens". Wystąpi w nim u boku Julianne Moore, Glenna Howertona, Meghann Fahy oraz Milly Alcock. Bohaterkami serialu będą trzy kobiety: dwie siostry oraz tajemnicza i bogata bywalczyni salonów, której dostatnie życie imponuje jednej z nich.
Musiał stać w kolejce po kawę. No szk... koniec świata.