"Jeśli coś żyje i się rusza, to można to zjeść"... Oto kuchnia kambodżańska!

Choć Kambodża jest coraz chętniej odwiedzana przez Polaków, to kuchnia kambodżańska pozostaje praktycznie wciąż nieznana w naszym kraju. Jest zaledwie kilka restauracji w Polsce, gdzie można spróbować dań z tego regionu Azji.
Okazją do tego, by dowiedzieć się nieco więcej na temat tego, co jada się Phnom Penh i nie tylko, jest program podróżniczo-kulinarny "Zabójcze potrawy", prowadzony przez Jarka Nowaka. Jeden z odcinków tego programu poświęcony jest właśnie khmerskim przysmakom.
Kuchnia Kambodży została ukształtowana przez swoją burzliwą historię. Wpływy z Indii, Chin i Francji są widoczne w doborze potraw, przypraw i technik gotowania. Na przykład francuskie bagietki są teraz podstawą kambodżańskiego kanapki zwanej num pang. Jada się ponadto żabie udka, co też jest kolonialnym dziedzictwem.

"Trzeba pamiętać, że w Kambodży przez wiele lat panował wielki głód, dlatego jadło się wszystko. A teraz to stało się w miarę modne. Niektórzy są przyzwyczajeni i jedzą to dalej, bo im to smakuje" - wyjaśnia Nowak.
Tym sposobem w Kambodży popularnym elementem diety są owady. W czasach wojny i głodu były one źródłem niezbędnego białka. Podaje się tu smażone i grillowane świerszcze, znane z orzechowego posmaku, czy też larwy jedwabników, delikatne w smaku, zwykle gotowane lub smażone.
Co ciekawe, wiele dań doprawia się mrówkami. "Mrówki można wrzucić do wody, podsmażyć albo jeszcze żywe wrzucić na mięso. Tak jakbyśmy skropili danie cytryną, bo są kwaśne w smaku" - wyjawia ciekawostkę podróżnik. Popularnym dodatkiem jest też ostra pasta ze sfermentowanych ryb – prahok, która, jak zwraca uwagę Nowak, jest bardzo śmierdząca.
W programie podróżnik próbuje też dań z krokodyla, smażonych szczurów, koników polnych, a także deseru w postaci grillowanego plastra miodu z larwami pszczół.
"Zabójcze potrawy" można oglądać na antenie Zoom TV w każdą sobotę po 22:00.
Koniki polne to ja lubie a najlepiej lubie mrowki.