Choroba Parkinsona bardziej ekscytująca niż kariera - przekonuje Michael Fox

U szczytu swojej kariery, w wieku zaledwie 29 lat Michael J. Fox usłyszał zaskakującą diagnozę - cierpi na chorobę Parkinsona. Kojarzona jest ona przede wszystkim z osobami w podeszłym wieku, a nie z młodymi gwiazdami kina...
Dokument w reżyserii Davisa Guggenheima to niezwykły obraz. Bo choć widzimy na nim, jak Fox upada, ma problemy z mówieniem, motoryką, zapewnia, że Parkinson okazał się bardziej ekscytujący niż jego kariera.
"Nie jestem historią. Ta historia jest o sile optymizmu, o tym, że jest to wybór, bo akceptacja nie oznacza rezygnacji" - przyznał w niedawnym wywiadzie dla "The Guardian". W istocie poprzez urywki z filmów i seriali, w których zagrał, widz obserwuje jego codzienność. Trening chodzenia, trudności, które sprawia mu mówienie, wyrażanie emocji czy zwykłe wstawanie z łóżka, mycie zębów.
Jednak w jego sposobie mówienia o chorobie, poza szczerością, przewija się poczucie humoru i zawziętość. "Jestem jak karaluch. Przeszedłem wiele, nie da się mnie zniszczyć" - zapewnia w pierwszych minutach filmu nagrodzonego czterema statuetkami Emmy.
"Nienawidzę tego, jest do bani, trudno jest wstać z łóżka, iść dalej, ale to mnie nie pokonało. Mam wspaniałą rodzinę, biuro z trofeami. Nie zależało mi na tym, żeby być męczennikiem, świętym. To nuda. Życie jest czymś, co należy przyjąć na własnych zasadach" - zapewnia.
"Jedyną odpowiedzią na trudne czasy, zdarzenia, jest optymizm. Jeśli masz obsesję na punkcie najgorszego scenariusza i rzeczywiście on się zdarza, przeżyłeś to dwa razy. Nie chcę tego robić. Chcę żyć dniem codziennym" - deklaruje.

Jego optymizm i nastawienie do choroby można uznać za wręcz nierealne. Nie tylko zdaje się pogodzony z chorobą. Za sprawą swojej fundacji wspiera liczne badania nad różnymi procedurami, które mają przybliżyć naukowców do wynalezienia sposobów na złagodzenie objawów Parkinsona, a docelowo wymyślenie na tę chorobę lekarstwa.
"The Guardian" informuje, że za sprawą fundacji gwiazdora udało się zebrać na ten cel prawie dwa miliardy dolarów - to więcej niż przekazał rząd USA. Dziś przyznaje, że choroba go uratowała i nadała życiu nowy cel i sens.
"To po prostu stało się moim celem. Nie miałem czasu o tym myśleć. A choroba Parkinsona była zdecydowanie najbardziej ekscytująca, znacznie bardziej niż moja kariera" - dodał.