Opactwo na wyspie Mont Saint-Michel kończy w tym roku 1000 lat

"W ciągu 1000 lat sylwetka Mont Saint-Michel stała się symbolem francuskiego uniwersalizmu. A opactwo symbolem tego, kim jesteśmy: narodem budowniczych" – napisał na Twitterze Emmanuel Macron przy okazji kameralnej wizyty na ikonicznej wyspie na kanale La Manche.
Prezydent Francji wygłosił tam krótkie przemówienie, jak również odwiedził wystawę poświęconą historii opactwa. Ale i bez słów Macrona o wyjątkowości tego miejsca, ciągną tam tłumy turystów.
Wyspa wzięła swoją nazwę od Michała Archanioła. Miał on ukazać się biskupowi Avranches, świętemu Aubertowi, prosząc go o zbudowanie kościoła na skale. Gdy biskup dwukrotnie zlekceważył jego prośbę, św. Michał dotknął palcem jego głowy i wypalił w niej dziurę. Pozostawił go jednak przy życiu.

Czaszka św. Auberta z otworem do dziś przechowywana jest w katedrze w Avranches. Najpierw powstała na wyspie kaplica, a później miejsce to przekształciło się w ogromną twierdzę. Anglicy kilkukrotnie podczas wojny stuletniej bezskutecznie oblegali Mont Saint-Michel.
Właściwie to o wyspie możemy mówić tylko przez 53 dni w roku. Wtedy woda w zatoce podnosi się na tyle, że wzgórze z kontynentalną Francją łączy się jedynie wąską groblą o długości około 1,8 km. Dzięki nowej tamie na rzece Couesnon, którą ukończono w 2015 r., doprowadzono do odmulenia zatoki. Wcześniej Mont Saint-Michel groziło to, że przestanie być wyspą.
Męski klasztor benedyktyński działał na wzgórzu do Rewolucji Francuskiej w 1791 r. Reaktywowano go w 1966 roku. Natomiast od 2001 r. jest to klasztor Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich.