Reese Witherspoon po ogłoszeniu swojego rozwodu... odżyła

To kolejna historia dowodząca, że najtrudniejsze jest podjęcie decyzji. A wszystko to, co następuje potem, natychmiast staje się łatwiejsze. Choć we wspólnym oświadczeniu informującym o rozstaniu, zarówno Witherspoon jak i Toth, wyznali, że podjęcie decyzji o końcu relacji, a następnie jej ogłoszenie było okupione stresem i ogromnym wysiłkiem, to dla aktorki okazało się oczyszczającym i uwalniającym życiowym doświadczeniem.
"To nie jest tragedia" - podkreślają ci, którzy znają Reese. "Ma dużą grupę lojalnych przyjaciół, którzy są dla niej wsparciem" - kontynuuje źródło, dodając: "Nie ma konfliktu z Jimem. Są współrodzicami i na tym się skupiają". Witherspoon i Toth mają wszak 10-letniego syna Tennessee Jamesa.
W zachodnich mediach nie brak także spekulacji, że doskonała forma gwiazdy jest pokłosiem jej przeszłości - nie jest to bowiem pierwsze rozstanie Whiterspoon. Po pierwszym małżeństwie z Ryanem Phillippem pozostała jej nie tylko bowiem dwójka niemal dorosłych już dzieci (23-letnia Ava Elizabeth i 19-letni Deacon Reese).
Stała się również bogatsza o mocne wewnętrzne przekonanie, że zasługuje na szczęście. A wszystko to, co wydarzyło się potem jedynie udowodniło, że jest wystarczająco silna, aby zapewnić je sobie sama. I to na każdym polu. Także zawodowym.
Dość przypomnieć, że jej wielka kariera zaczęła się wtedy, gdy sądzono, że się skończyła. Bo przestała dostawać zaproszenia na castingi, bo producenci przestali ją dostrzegać z racji przekroczonej 40., bo płacono jej znacznie mniej, ponieważ jest kobietą. Wtedy aktorka założyła własną firmę producencką i... odniosła gigantyczny sukces. Bo tam gdzie większość widzi koniec, ona nowe rozdanie.