Brad Pitt wybrał ulubioną scenę miłosną, w której zagrał...

Brad Pitt od początku swojej kariery uznawany jest za idealnego kandydata do ról amantów. Nic więc dziwnego, że przez lata wystąpił w wielu intymnych scenach. Bodaj najbardziej pamiętną pozostaje ta, w której zagrał u boku Angeliny Jolie w filmie "Pan i Pani Smith".
To właśnie na planie tej komedii sensacyjnej z 2005 roku miał się rozpocząć jeden z najgłośniejszych romansów w Fabryce Snów, który finalnie przerodził się w małżeństwo. Związek słynnej pary rozpadł się przed czterema laty, gdy Jolie złożyła w sądzie papiery rozwodowe. Echa skandalu związanego z oskarżeniami o stosowanie przez Pitta fizycznej przemocy względem żony i dzieci, nie milkną skądinąd do dziś.
Swoje miłosne sceny Pitt wspominał teraz w wywiadzie udzielonym "W Magazine". Zapytany o to, którą z nich darzy szczególnym sentymentem, aktor bez wahania wskazał fragment popularnego niegdyś serialu "Dallas". Emitowana w latach 1978-1991 produkcja opowiada o perypetiach pewnej zamożnej rodziny Ewingów.
Pitt otrzymał niewielką rolę – sportretował on Randy’ego, chłopaka jednej z bohaterek serii, w którego wcielał się w czterech odcinkach. Na ekranie partnerowała mu Shalane McCall, z którą związany był wówczas w życiu prywatnym.
"W tej scenie baraszkowaliśmy w sianie w stodole. Nie sądzę, abym wypowiadał jakąkolwiek kwestię. Po prostu tarzałem się i swawoliłem" – wyjawił 59-letni laureat Oscara.
Najnowszą produkcją z udziałem Pitta jest dramat "Babilon" w reżyserii Damiena Chazelle’a. Film, w którym u boku gwiazdora "Wywiadu z wampirem" zagrali Margot Robbie, Diego Calva i Tobey Maguire, śledzi narodziny i bolesne upadki gwiazd wczesnego Hollywood.
Obraz zdobył nominacje m.in. do Złotych Globów i nagród Critics’ Choice. Polska premiera kinowa odbędzie się już 20 stycznia.