Hayden Panettiere wyznała, że przez alkohol i narkotyki zniszczyła swoją karierę

Ona sama w szczerym wywiadzie przyznała teraz, że przyczyną tego było jej uzależnienie od opioidów i alkoholu, którego o mało nie przypłaciła śmiercią.
"Byłam na szczycie świata i wszystko zaprzepaściłam. Myślałam, że sięgnęłam dna, ale okazało się, że czeka tam na mnie kolejna pułapka" – wyznała 32-letnia Hayden Panettiere w rozmowie z magazynem "People".
Aktorka i wokalistka przez długie lata walczyła z uzależnieniami oraz z wyniszczającą depresją poporodową. "Droga do trzeźwości i szczęścia nie była łatwa, a w jej trakcie pojawiło się wiele wzlotów i upadków. Ale nie żałuję nawet najbardziej okropnych rzeczy, jakie mi się przytrafiły. Czuję się niesamowicie spełniona. Czuję, że otrzymałam drugą szansę" – twierdzi aktorka, którą niedługo zobaczymy w filmie "Krzyk 6". Powtórzy w nim rolę, w którą wcieliła się w czwartej części tej popularnej serii. Pomogła w tym decyzja o terapii, której poddała się kilka miesięcy temu.
Panettiere, która rolami w operach mydlanych zdobyła sławę już jako 10-latka, wspomina, że po raz pierwszy z "pigułkami szczęścia" zetknęła się w wieku 15 lat. Przed jedną z premier zaproponował je jej ktoś z ekipy.
"Nie miałam pojęcia, jakie drzwi otwierały przed mną te pigułki, jeśli chodzi o moje dalsze uzależnienie". Póki sława aktorki rosła, Hayden miała poczucie, że panuje nad pitym od czasu do czasu alkoholem i przyjmowanym opioidami. Potem sytuacja wymknęła się spod kontroli. Aktorka przyznaje, że nie mogła żyć bez narkotyków i alkoholu.
Do tego wszystkiego, po urodzeniu córki Kai pojawiła się depresja poporodowa. Panettiere, która w ciąży powstrzymywała się od picia, po narodzinach córki ze zdwojoną siłą ponownie wpadła w nałóg. Alkoholizm wpłynął na rozpad jej związku z Kliczką.
W najgorszym momencie uzależnienia Panettiere nie mogła już funkcjonować bez alkoholu. Po skasowaniu serialu "Nashville" zdecydowała się na rozstanie z córką, którą odesłała do ojca. Gdy w końcu trafiła do szpitala z powodu żółtaczki, lekarze nie kryli, że jest źle.
"Powiedzieli mi, że moja wątroba niedługo nie wytrzyma. Nie byłam już 20-latką, która z łatwością mogłaby odbić się od dna" – wspomina. Kolejne osiem miesięcy spędziła na odwyku. Jak sama twierdzi, udało jej się tam pokonać swoje demony i uzależnienia.
Teraz aktorka przyznaje, że odnalazła spokój, którego szukała od dawna i jest gotowa na nowe wyzwania zawodowe.