Leonardo DiCaprio ma zagrać przerażającego przywódcę sekty Świątynia Ludu

Działający od lat 50. ubiegłego wieku Jim Jones skupił wokół siebie dużą grupę wyznawców. Wielu z nich pojechało za nim do odległej Gujany. Wierzyli, że w zbudowanym tam przez ich guru Jonestown istnieje socjalistyczny raj, w którym będą z dala od opresyjnego państwa amerykańskiego. Gdy pojawiły się raporty o tym, że łamane są tam prawa człowieka, na miejsce przybyła rządowa delegacja, by sprawdzić te doniesienia.
Część członków sekty zostało zastrzelonych. Tego samego dnia 18 listopada 1978 roku, ponad 900 mieszkańców, wśród których było 304 dzieci, popełniło zbiorowe samobójstwo, zażywając cyjanek. Późniejsze ustalenia wskazały na to, że było to raczej masowe morderstwo – ofiary zostały zmuszone do zażycia trucizny. Samobójstwo tego dnia popełnił również Jim Jones.

Scenariusz produkcji o Jimie Jonesie napisał Scott Rosenberg, twórca takich hitów jak "Con Air – Lot skazańców" i "Jumanji: Następny poziom". Film dla wytwórni MGM wyprodukuje należące do DiCaprio studio Appian Way, które ma na koncie m.in. "Zjawę", "Wilka z Wall Street" czy "Idy marcowe". Aktualnie firma aktora pracuje m.in. nad serialem "The Shining Girls" z Elizabeth Moss w roli głównej.
Nie będzie to pierwszy film poświęcony Jimowi Jonesowi i tragedii, jaka rozegrała się w Gujanie. Na jej temat powstało wiele produkcji dokumentalnych, telewizyjnych i fabularnych, które opowiadały tę historię wprost, bądź były nią zainspirowane, jak m.in. "Ostatni sakrament" w reżyserii Ti Westa.
Dla Leonarda DiCaprio byłaby to kolejna rola w filmie biograficznym. Zagrał m.in. Franka Abagnale’a w filmie "Złap mnie, jeśli potrafisz", Howarda Hughesa w "Aviatorze" oraz Hugh Glassa w "Zjawie". Już w grudniu będzie można go zobaczyć w naszpikowanej gwiazdami produkcji Netfliksa "Nie patrz w górę", gra też w nowym filmie Martina Scorsese "Killers of the Flower Moon".