Menu

Jak Michael Phelps na co dzień radzi sobie z depresją?

Jak Michael Phelps na co dzień radzi sobie z depresją?
Aż trudno uwierzyć, że znakomity sportowiec zmaga się z takimi problemami zdrowotnymi... (Fot. PAP/EPA)
Wybitny amerykański pływak, który od wielu lat cierpi na depresję i stany lękowe, w najnowszym wywiadzie szczerze i szczegółowo opowiedział o tym, jak radzi sobie teraz ze swoją chorobą, jak zmieniła ona jego życie i kto mu pomaga w codziennej walce o zdrowie.
Reklama
Reklama

Trzy lata temu Michael Phelps zszokował cały świat swoim wyznaniem, że cierpi na depresję, stany lękowe i zmagał się z myślami samobójczymi. Odnoszący ogromne sukcesy sportowiec wyjawił wówczas, że każdy występ na igrzyskach olimpijskich był u niego okupiony ciężkim stanem depresyjnym i że pierwszy raz przydarzyło mu się to w 2004 roku po występie na igrzyskach w Atenach. By sobie poradzić z problemami, sportowiec uciekał w alkohol i palił marihuanę. Najgorzej zniósł igrzyska w Londynie w 2012 roku, po których przez wiele dni nie wychodził z domu, prawie nic nie jadł i nie spał. Jak zdradził potem w wywiadach, w tym okresie myślał o tym, by odebrać sobie życie.

Obecnie Phelps ma chorobę pod kontrolą, ale i tak każdego dnia walczy o to, by stany depresyjne nie przejmowały władzy nad jego życiem. Jak to u niego wygląda, zdradził w wywiadzie, którego udzielił serwisowi People. "Depresja zawsze będzie częścią mojego życia — to część tego, kim jestem" — wyznał sportowiec. By przeciwstawić się chorobie, olimpijczyk opiera się na rodzinie i codziennych rytuałach, które pomagają mu zachować dobrą formę psychiczną.

Jedną z żelaznych zasad w rodzinie Phelpsów są wspólne posiłki o stałych porach. "Jako dziecko zawsze chciałem zjeść obiad z rodziną, ale gdy moi rodzice byli w separacji, nie zdarzało się to często" – wspominał Phelps. "Dlatego teraz tak ważne jest dla mnie to, że co wieczór o tej samej porze jemy razem kolację". Sportowiec najczęściej sam gotuje dla swojej rodziny, żony Nicole i trzech synów: 5-letniego Boomera, 3-letniego Becketta i rocznego Mavericka. "Podoba mi się to. Uwielbiam słuchać, jak moi bliscy rozmawiają o mijającym dniu, jak się przekomarzają. Fajnie jest być tatą" - wyznał.

Phelps przestrzega także innych zasad, by utrzymać równowagę psychiczną. "Codzienne treningi na basenie, co najmniej siedem i pół godziny snu każdej nocy i picie dużej ilości wody. Wszystkie te małe elementy są częścią większej układanki. Jest tyle rzeczy, które możemy kontrolować na tym świecie, więc chcę być na topie tak bardzo, jak tylko się da, abym mógł być najlepszym ojcem, najlepszym mężem, wartościowym pracownikiem. Chcę dać sobie szansę" - zapewniał sportowiec.

Kolejna technika, która pomaga Phelpsowi, to zapisywanie swoich uczuć. "Patrzę na własne notatki w poszukiwaniu motywacji, ale czasami zapisuję negatywne myśli, rzeczy, które nie zawsze są przyjazne lub to, przez co przechodzę mentalnie" – przyznał. I dodał, że kiedyś zapisywał te myśli na lustrze w łazience, teraz używa do tego dziennika.

Phelpsowie uczą także swoich synów, jak mają sobie radzić z negatywnymi emocjami już od najmłodszych lat. "Mówią bez skrępowania o swoich emocjach. Daje mi to dużo nadziei, bo chcę, żeby byli odporni" – zapewnia Phelps. Wszyscy trzej chłopcy nauczyli się też "oddechu lwa", prostego ćwiczenia, które pozwala rozładować negatywne emocje. "To niezwykłe, Maverick bywa zdenerwowany, a potem nagle słyszymy, jak głęboko oddycha, a potem wzdycha" – opowiada żona sportowca.

Dzieci wiedzą też, że są chwile, kiedy ich tata potrzebuje czasu i przestrzeni. "Potrafią okazać cierpliwość i współczucie, gdy widzą, że osoba, którą kochają, nie może wstać z łóżka. Akceptują to" - zapewniła Nicole Phelps. Zdradziła również, że jej mąż nadal miewa ciężkie chwile związane z chorobą. "Do dziś jest to bardzo przerażające" – wyznała żona sportowca. 

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 10.01.2025
GBP 5.0952 złEUR 4.2657 złUSD 4.1415 złCHF 4.5341 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama