Japońska animacja została najbardziej kasowym filmem wszech czasów

W świąteczny weekend film wyreżyserowany przez Haruo Sotozakiego przekroczył granicę 313 milionów dolarów wpływu, wyprzedzając tym samym poprzedniego lidera miejscowego box-office’u, film "Spirited Away: W krainie bogów" Hayao Miyazakiego. Biorąc pod uwagę również wpływy, jakie przyniósł podczas tegorocznych ponownych pokazów kinowych, zarobił on w sumie 305 milionów dolarów.
"Demon Slayer the Movie: Mugen Train" bije kolejne rekordy od czasu premiery 16 października. Wystarczyło mu zaledwie dziesięć dni wyświetlania, by zarobić pierwsze 100 milionów dolarów. Było to również rekordowe osiągnięcie, jeśli chodzi o japoński box-office. W pobiciu kolejnego rekordu pomógł fakt nieobecności w japońskich kinach zagranicznych hitów filmowych. Tylko dwa z nich: "Tenet" Christophera Nolana i oscarowy "Parasite" znajdują się obecnie na liście dziesięciu najbardziej dochodowych filmów roku w japońskich kinach. W ubiegłym roku na takiej liście znalazło się sześć zagranicznych tytułów.
Na popularność filmu ogromny wpływ ma również manga, na podstawie której powstał. Od momentu swojej premiery w lutym 2016 roku, publikację autorstwa Gotoke Koyohary sprzedano w liczbie 120 milionów egzemplarzy. Hitem było również 26-odcinkowe anime oparte na jej podstawie.
Rozgrywający się na początku XX wieku "Demon Slayer the Movie: Mugen Train" opowiada historię chłopca mieszkającego na japońskiej wsi. Kiedy jego rodzina zostaje wymordowana przez demony, a siostra chłopca zostaje jednym z nich, dzielny bohater wyrusza z misją zemsty. Dużą atrakcją filmu są jego walory wizualne, które szczególnie można docenić dopiero w kinach IMAX oraz 4D. I właśnie tam film Sotozakiego jest najbardziej popularny.