Amber Heard pogrąża się wizerunkowo?

Gwiazda przede wszystkim zirytowała ich "nieodpowiednim strojem" w miejscu modlitwy. Bo choć głowę przykryła chustą, to już piersi, na których nie było stanika, były bardzo dobrze widoczne pod przezroczystą bluzką z jedwabiu. Obserwujący ją internauci nie kryli oburzenia. Nie spodobało im się, że w miejscach kultu ona jest wystylizowana jak na sesji modowej. Zarzucili jej także, że wykorzystuje miejsca dla innych święte, wyłącznie w celu wypromowania siebie.
Gdy Heard ograniczyła w Instagramie możliwość dodawania komentarzy (w zasadzie zablokowała, bo pojawiają się tylko pojedyncze notki), te przeniosły się na Twittera. Po pierwszych relacjach aktorki, jeden z oburzonych komentatorów napisał: "Kiedy odwiedzasz miejsce związane z religią, należy zachować się zgodnie ze zwyczajami, które w tej religii panują. Nie zakryłaś prawidłowo włosów, twoje sutki prześwitywały przez top, a do tego fotografowałeś i filmowałaś ludzi oddających cześć Bogu".

Ktoś inny zauważył, że jest nieautentyczna w prezentowaniu siebie jako osoby wrażliwej. W jeszcze innym komentarzu doradzono jej, że zakładanie chusty na głowę w "świętych miejscach" nie wystarczy, trzeba jeszcze założyć bieliznę.
W odpowiedzi odezwali się też obrońcy aktorki, którzy argumentowali, że jest po prostu turystką, więc zachowuje się tak, jak inni turyści. Chociaż z eksponowaniem dekoltu faktycznie przesadziła - w tym zgodni są niemal wszyscy… Poza jedną Aishą Ali-Khan, pisarką i działaczką w feministycznej organizacji Women's March. Ta napisała: "Amber Heard nie jest muzułmanką, ale starała się zakryć włosy i nosić luźniejsze ubrania. Pozostawmy wyrok Allahowi".
Aktorka szybko wyciągnęła wnioski z tej burzy i na kolejnym zdjęciu – w Hagia Sophia - jest już okutana jak pątniczka...