Alicia Keys zdradziła sekrety swojej codziennej pielęgnacji

"Nie chcę już niczego chować, tuszować. Ani mojej twarzy, ani moich myśli, duszy, marzeń, obaw, emocji. Nie chcę niczego zakrywać" - Alicia Keys napisała w liście w 2015 roku opublikowanym w biuletynie, którego współzałożycielką jest Lena Dunham. Makijaż był jedynie punktem wyjścia, który zmusił piosenkarkę do przemyśleń na temat kobiecego piękna, stereotypów i ciągłej presji bycia perfekcyjną, jaka ciąży na kobietach. Aby nie pozostać gołosłowną, artystka zmyła makijaż i stwierdziła, że "czas odkryć siebie".
"Jedną z tych rzeczy, które mnie dręczyły, było wzbudzanie w kobietach przeświadczenia, że muszą być chude, seksowne, doskonałe. Męczy mnie ciągła ocena kobiet. Podtrzymywanie przez media stereotypu, który sprawia, że bycie kobietą w normalnym rozmiarze nie jest normalne. Wszystko to jest tak frustrujące i tak nieosiągalne. Aż wreszcie zdałam sobie sprawę, że sama siebie cenzoruję. Czułam się niewystarczająco dobra, niegodna tego, żeby świat zobaczył, jaka jestem. Za każdym razem, kiedy wychodziłam z domu, martwiłam się, że nie mam makijażu. Co jeśli ktoś mnie zobaczy, zrobi mi zdjęcie? Te wszystkie obawy wynikały z tego, że bałam się oceny innych" - pisze Keys.
W końcu Keys pozbyła się tych obaw. Dziś zapewnia, że było to najbardziej wyzwalające doświadczenie, dzięki któremu poczuła się pewna siebie, piękna i co majważniejsze, mogła być sobą. Gdy na rynku ukazał się jej singiel "In Common", który ilustruje zdjęcie z sesji z wizerunkiem artystki bez makijażu, w odpowiedzi na tę fotografię nagle na portalach społecznościowych kobiety zaczęły zamieszczać zdjęcia z hasztagiem "nomakeup".
"Każdy z nas chowa jakąś część siebie, to kim jesteśmy, aby wpasować się w obraz, którzy inni uznają za ideał" - wyznaje piosenkarka i dodaje: "Ja nie chcę niczego chować".
Jej gest stał się początkiem ery "nomakeup', a ona sama odkryła uroki nowej pielęgnacji skóry. Keys każdy poranek zaczyna od medytacji, treningu lub po prostu chwili ciszy, po której zajmuje miejsce przed swoją toaletką i zapala świecę, która poprawia jej nastrój. "Zawsze dbałam o pielęgnację skóry, ale… nie zawsze miałam dobrą skórę" – przyznaje na łamach "Vogue". Dziś, dzięki poradom specjalistów udoskonaliła swoją codzienną rutynę. Podstawą jest woda. "Nawet nie myślałam o piciu wody jako części mojej rutyny pielęgnacyjnej" – przyznaje.
W swojej codziennej pielęgnacji gwiazda sięga też po naturalne składniki - tonik lawendowy, maseczkę z aloesem czy wodę różaną. Codzienny rytuał wieńczy krem nawilżający z filtrem ochronnym. Z kolei do pielęgnacji włosów artystka wykorzystuje olejek arganowy. Przyznaje, że ta codzienna rutyna to doskonały sposób nie tylko na pielęgnację ciała, ale też ducha. I dodaje, że łazienka może okazać się tym domowym sanktuarium, w którym z łatwością zadbamy o dobry nastrój.
"Dbajmy o te małe rzeczy, które robimy dla siebie" – zachęca Keys.