Włoskie panettone i pandoro podbijają świat
Import panettone, a także drugiego bożonarodzeniowego ciasta - pandoro oraz innych świątecznych włoskich słodyczy osiąga wartość 230 milionów euro miesięcznie. Od zeszłego roku import tych przysmaków wzrósł o ponad 6 procent - podała Izba Handlowa w Mediolanie.
Kiedyś wielkie baby zapakowane w ozdobne pudła były przede wszystkim lokalną włoską specjalnością; obecnie znają je już miłośnicy kulinarnego Made in Italy, przywiązani do oryginalnych artykułów i tradycji.
Co więcej, jak się zauważa, ciasta, które bardziej kojarzą się z domową atmosferą, a nie z luksusem, są nim na stołach w wielu krajach jako ich nadzwyczajna oprawa. Klasyczne baby popularnych firm, kosztujące we Włoszech kilka euro, w Australii są oczywiście kilka razy droższe.
Najwięcej panettone i pandoro wysyła się do Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Kolejne miejsca na liście odbiorców zajmują Francja, Niemcy, Szwajcaria, Belgia, Szwecja i Kanada.
We Włoszech zaś niemal każdy przed świętami pytany jest o to, czy woli cięższe panettone z rodzynkami i owocami kandyzowanymi, czy lekkie jak puch zwyczajne pandoro posypane cukrem pudrem.
Niekiedy odpowiedź na to pytanie może przenieść dyskusję w świat polityki. Burzę wywołała w tym roku minister zdrowia Giulia Grillo, która w wywiadzie radiowym przyznała, że zdecydowanie woli panettone. "Pandoro nie ma duszy, jak Partia Demokratyczna" - dodała nawiązując do ugrupowania opozycji.