Kontrolowane osuwanie klifów
W ofertach turystycznych mnożą się propozycje spędzenia urlopu w okolicach portugalskich klifów. Sąsiedztwo “malowniczych urwisk” jest argumentem zarówno dla plażowiczów, jak i coraz liczniejszych narzeczonych biorących ślub w pobliżu oceanu.
"Co roku przyglądam się poszarpanym skarpom w pobliżu mojego domku letniskowego i co roku widzę zmiany przed nadejściem sezonu wakacyjnego. Wszystkiemu są winne silne wiatry, które od listopada do marca nawiedzają nasze wybrzeże” - powiedziała Teresa Sena, mieszkanka Peniche, na środkowym wybrzeżu Portugalii.
Przed nadejściem wiosny stan portugalskich klifów sprawdza specjalna ekipa wchodząca w skład państwowej administracji, a także znajdujących się przy atlantyckim wybrzeżu gmin. W przypadku podejrzenia, że urwisko może się zawalić, teren jest ogradzany, a obok niego pojawiają się znaki ostrzegawcze.
"Jeśli komisja orzeknie, że skarpa nie wytrzyma, a jej zawalenie może nastąpić w najbliższym czasie, urwisko jest prewencyjnie wyburzane" - dodała Sena.
W tym roku portugalskim urzędnikom z pomocą w wyburzaniu klifów przyszła pogoda. Liczne sztormy, które w styczniu i lutym przetoczyły się przez ten kraj, doprowadziły do osunięcia się kilkudziesięciu urwisk skalnych. Ponad 20 z nich zawaliło się w turystycznym regionie Algarve, na południu kraju.
W połowie marca br. turysta z Brazylii zginął po zawaleniu się skarpy przy plaży Ursa w okolicach miasta Sintra. Jego rodak został ciężko ranny. Obaj turyści brali udział w biwaku zorganizowanym pod skarpą.
Jeszcze dramatyczniejsze było zdarzenie z sierpnia 2009 r., kiedy to na plaży Maria Luisa w Albufeirze, w Algarve, osuwające się urwisko zabiło pięciu portugalskich urlopowiczów. Położyli się oni pod klifem, pomimo tego, że znajdowały się tam znaki informujące o zagrożeniu.