Wielkanoc w Wielkiej Brytanii - po polsku!
Nie inaczej rzecz ma się wśród Polaków mieszkających na terenie Wielkiej Brytanii: choć jak co roku wielu wylatuje do Polski, ci, którzy zdecydują się pozostać, również spędzą ten okres celebrując narodowe zwyczaje.
Przygotowania czas zacząć
Brytyjski kalendarz świąteczny sprzyja hucznym obchodom święta: do dni wolnych od pracy należy zarówno Wielki Piątek, jak i Poniedziałek Wielkanocny. Tak powstały czterodniowy weekend wymaga jednak odpowiednich przygotowań: poprzedzający go tydzień to czas ogromnych zakupów spożywczych i wzmożonej pracy.
Z pomocą przychodzą setki rozlokowanych na terenie całego kraju polskich sklepów, gdzie nie zabraknie aromatycznych kiełbas, chrupiącego pieczywa, cukrowych baranków i wielu innych produktów tradycyjnie spożywanych w trakcie świątecznego śniadania. W tych miejscach radosna atmosfera wyczekiwania odczuwalna jest znacznie wcześniej: już teraz realizowane są zamówienia na wielkanocne baby i bogato zdobione mazurki, a oko cieszą dekoracyjne kurczaczki i świeże żonkile.
Polska tradycja na obczyźnie
Po zakupowym szaleństwie przychodzi czas na przygotowanie klasycznej polskiej święconki: i tutaj Polacy dokładają ogromnych starań, by ich wielkanocny koszyczek prezentował się jak najlepiej, kultywując tradycję ozdabiania jajek w ludowe wzory, z najbardziej udanych pisanek zaś tworząc wydmuszki do powieszenia na oknie.
Gotową święconkę, uginającą się pod ciężarem symbolicznych pokarmów, niosą następnie do jednego z setek kościołów odprawiających msze w języku polskim. Ceremonia błogosławienia pokarmów nie ustępuje podniosłością temu, do czego przywykliśmy w Polsce: tutaj również ludzie gromadzą się całymi rodzinami, a koszyczki zachwycają urodą i przepychem.
Prawdziwe obchody zaczynają się jednak dopiero w Wielką Niedzielę - świąteczne śniadanie, rozpoczęte dzieleniem się święconym jajkiem, przeciąga się do późnych godzin popołudniowych. Następny dzień to okazja do dalszego świętowania, wpierw jednak tradycji musi stać się zadość: umiarkowany klimat Wielkiej Brytanii sprzyja celebracji lanego poniedziałku - w połowie kwietnia powinno być już wystarczająco ciepło, by niewinna zabawa nie doprowadziła do przeziębienia - toteż w ruch idą pistolety i jajka na wodę.
I choć Polacy są chętni do świętowania wspólnie z przedstawicielami innych narodowości, to ten jeden zwyczaj praktykują wyłącznie na sobie - niezaznajomieni z ideą śmigusa-dyngusa Brytyjczycy mogą spać spokojnie, bez obaw o mokrą pobudkę.
Radość z bycia razem
Święta te to nie tylko wyczekiwana przez czterdzieści dni postu uczta - to przede wszystkim czas spędzony z bliskimi, tym cenniejszy, im większa odległość dzieli nas od domu. Jest to też główny powód, dla którego Polacy w Wielkiej Brytanii przykładają do Wielkanocy tak wielką wagę.
Szczęśliwie jednak najbliższe miesiące obfitować będą w okazje, by ponownie spotkać się z rodziną i przyjaciółmi i wspólnie cieszyć się domową atmosferą na obczyźnie. Zaledwie dwa tygodnie po świętach rozpocznie się Days of Poland Festival.
To największa polska impreza na terenie Wielkiej Brytanii, a zarazem klasyczna majówka ze wszystkimi atrakcjami: tradycyjnym jedzeniem, muzyką i występami artystycznymi na żywo, stoiskami pełnymi pamiątek i świetną zabawą.
To już czwarta edycja festiwalu, który zdążył na dobre wpisać się w wiosenny krajobraz Londynu, stając się dla tutejszej Polonii wydarzeniem nie mniej wyczekiwanym niż sama Wielkanoc.