Jennifer Lawrence marzy o... małżeństwie
Jedna z najpiękniejszych i najbardziej utalentowanych aktorek Hollywood, Jennifer Lawrence, narzeka, że nikt nie zaprasza jej na randki, a sobotnie wieczory musi spędzać samotnie.
"Faceci sprawiają mi tyle przykrości. Wiem z czego to wynika. Chcieliby mnie zdominować, ale to rani moje uczucia. Chciałabym, żeby po prostu byli dla mnie mili" - mówi o swoich problemach na łamach amerykańskiego "Vogue'a". "Wydaje mi się, że potrzebuję kogoś, kto przez pięć lat żył na końcu świata i nie wiedział, kim jestem" - dodaje.
25-letnia Lawrence zdradza, że marzy o wyjściu za mąż. Stwierdziła też, że gdyby znalazła kogoś, z kim chciałabym spędzić resztę życia, z kim chciałabym mieć dzieci, zrobiłaby wszystko, żeby nie zepsuć takiej relacji.
Laureatka Oscara wcześniej spotykała się z wokalistą Coldplay, Chrisem Martinem i brytyjskim aktorem, Nicholasem Houltem.
W wywiadzie Lawrence odniosła się też do wydarzeń sprzed roku, gdy jej nagie zdjęcia wykradli i upublicznili hakerzy. W trudnych chwilach pocieszenie przyniosła jej suczka, Pippi. Gdy aktorka przez długie godziny płakała, czworonożna przyjaciółka zlizywała jej łzy.
Od 20 listopada polscy widzowie będą mogli oglądać Lawrence w kolejnej odsłonie "Igrzysk śmierci". Podczas premiery filmu w Madrycie, aktorce przydarzyła się niezręczna sytuacja - upadła na schodach. Problemem okazał się za długi tren w jej sukni. Aktorka ma już na swoim koncie podobną wpadkę. W 2013 r. przewróciła się na gali rozdania Oscarów.