Żeglarz amator zamierza ustanowić rekord świata w przepłynięciu Atlantyku
Dotychczasowym rekordzistą w tej kategorii jest Amerykanin Hugo Vihlen, który w 1993 roku przepłynął przez Ocean Altantycki w żaglówce, którą nazwał "Dzień Ojca". W porównaniu z łodzią Bedwella była ona jednak "ogromna", bo miała 1,68 m długości. Tamta przeprawa trwała 115 dni i została opisana przez rekordzistę w książce "The Stormy Voyage of Father's Day".
Bedwell w swoją podróż wyruszy w maju 2023 r. z St John's w Nowej Fundlandii (podobnie jak Hugo Vihlen) i zamierza ukończyć rejs po dwóch miesiącach (i pokonaniu na 1900 mil morskich) w kornwalijskim Lizard Point na zachodnim wybrzeżu Anglii.
"Nie mam złudzeń, że będzie łatwo. Przez całe życie podejmowałem wiele niezwykłych wyzwań, choć to będzie ostatnie" - twierdzi śmiałek, który swoje przygotowania relacjonuje na Instagramie i Facebooku.
Żeglarz twierdzi, że w jego łajbie da się nawet "prawie spać", jeśli człowiek zwinie się w kłębek. Przede wszystkim bowiem wnętrze zostało wykorzystane do przechowywania zapasów. Łódź ma 12 wodoszczelnych wnęk (osiem wewnątrz kadłuba i cztery na zewnątrz), w których znajdzie się wysokobiałkowa suszona wołowina.
Jak zapewnia potencjalny przyszły rekordzista, zapas wody pitnej powinien wystarczyć mu na 90 dni. Energię do zasilania urządzeń nawigacyjnych i radia zamierza zaś czerpać z paneli fotowoltaicznych, umieszczonych na rufie.