Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Zamiast pluszowego misia... żywy kotek pod choinkę

Zamiast pluszowego misia... żywy kotek pod choinkę
Kotki są słodkie, ale to nie zabawka, tylko żywe stworzenia. Czy rodzice obdarowujący zwierzętami swoje dzieci pamiętają o tym?... (Fot. Thinkstock)
Przesada???
Reklama
Reklama

Coraz więcej francuskich dzieci pragnie znaleźć pod choinką prawdziwego kotka, a i dorośli akceptują taki prezent. "Francja jest stolicą mody, więc również i mody na zwierzęta" - żartuje dr Laurence Berdah, która prowadzi klinikę weterynaryjną w Neuilly, najszykowniejszym z przedmieść Paryża.

"Gdy wiele lat temu, w telewizji i na okładkach tygodników, Jean-Paul Belmondo pokazywał się ze swym terierkiem z Yorkshire, wybuchł szał i na ulicach zaroiło się od tych miniaturek" - mówi dr Berdah.

Świeższym przykładem jest film "Tresor" (Skarb) z 2009 roku. Tytułowym "skarbem" był mały angielski buldożek. "Po wejściu filmu na ekrany, w moim gabinecie ustawiała się kolejka właścicieli, którzy przychodzili zaszczepić szczeniaczki tej rasy" - przypomina sobie paryska weterynarz.

Na pytanie, jakie psy są obecnie najmodniejsze, dr Berdah odpowiada, że "najliczniejszą we Francji rasą, która nie podlega wahaniom mody, jest owczarek niemiecki". "Nowa jest natomiast moda na Staffordshire bull teriery. To najszybciej wzrastająca psia populacja Francji. W 2015 roku było tych psów o 20 proc. więcej niż rok wcześniej" - informuje pani doktor.

Staffi albo staffiki, jak się je pieszczotliwie nazywa, bluffują nieco groźnym wyglądem siłaczy, ale ta rasa nie jest agresywna. Powstała około 150 lat temu, poprzez skrzyżowanie buldoga i teriera, po to by służyć do walk psów.

Gdy walk tych zakazano staffiki złagodniały, ale nie straciły pewności siebie i odwagi. A do tego są inteligentne i aktywne - cechy, które zachwycają coraz większą liczbę Francuzów chcących mieć psa.

Dodatkową, ale bynajmniej nie drugorzędną zaletą staffi, jest to, że lubią dzieci i wykazują wobec nich nadzwyczajną cierpliwość. D się przewracać, kopać i ciągnąć za ogon, a gdy już naprawdę mają dość, to ni ugryzą ani nawet nie warkną, tylko godnie się oddalają.

Dr Berdah dodaje, że coraz częściej widuje również border teriery. "Być może ma to coś wspólnego z tym, że Neuilly, niezbyt jest oddalone od terenów jeździeckich w Lasku Bulońskim i wielu jego mieszkańców uprawia jazdę konną" - wysuwa przypuszczenie pani doktor, po czym tłumaczy, że "border teriery uwielbiają biegać obok koni".

Najmodniejszym obecnie rasowym kotem jest we Francji Maine coon (mainkun). "To największy z kotów domowych, ale choć największy, to najgrzeczniejszy. Gdy matki pytają mnie o radę to polecam mainkuna, bo jest naprawdę bardzo dobry dla dzieci" - tłumaczy dr Berdah. Według legendy mainkuny są potomkami dzikiich kotłów ze stanu Maine, które skrzyżowały się z szopem praczem (po angielsku racoon albo coon). W pręgowanym wyglądzie i w ogonie ma coś ten kot z szopa, ale taka krzyżówka jest genetycznie niemożliwa.

Bardziej prawdopodobnym jest przypuszczenie, że Wikingowie, którzy już w X w. dotarli na antypody, "zgubili" na kanadyjskim wybrzeżu swe norweskie koty leśne, które skrzyżowały się z amerykańskimi kuzynami.

Nie ma natomiast wątpliwości, co do tego, że druga kocia gwiazda francuskiej sceny kociej, pochodzi z Tajlandii. Koty syjamskie to jedna z najstarszych ras. Charakteryzuje się wielką urodą i elegancją.

"Syjamczyki są bardzo towarzyskie. Wbrew temu, co myśli się o kotach, te przyzwyczajają się nie do miejsca, ale do pana. Nie znoszą samotności. Za towarzysza mogą mieć psa. Mają zresztą coś psiego w charakterze, bo chętnie przynoszą rzucaną dla nich piłeczkę i dają się prowadzić na smyczy" - opisuje koci charakter dr Berdah.

Jeżeli wierzyć doniesieniom prasowym, to złotą palmę popularności we Francji zdobyły nie koty i nie psy, ale fretki domowe, małe gryzonie z rodziny łasicowatych. Jest ich już tak wiele, że UE wprowadziła dla nich paszporty, tak samo jak dla psów i kotów.

Fretki, choć pokojowo nastawione, wykonują czasem "taniec wojenny". Skaczą wtedy w tył i w bok, jeżą futro i na przemian chichoczą i gdaczą. Nie należy ich się wtedy obawiać, gdyż to zachowanie jest tylko wyrazem podniecenia albo zaproszeniem do zabawy.

"Najbardziej wzięte są fretki-albinoski" - zauważa dr Berdah i ostrzega: "Pieski, kotki i inne zwierzęta domowe to nie są pluszowe misie, które można rzucić do kąta i zapomnieć o nich. To żywe istoty. Biorąc je podejmujemy zobowiązanie na lata i zobowiązania tego musimy bezwzględnie przestrzegać".

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 17.05.2024
GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama