Niektórzy preferują zachowanie całkowitej niezależności, są pary, które łączą część swoich przychodów na jednym wspólnym koncie lub decydują się na całkowite połączenie swoich finansów. Bliżej temu zagadnieniu przyjrzeli się naukowcy z Cornell University. Zbadali czy sposób zarządzania domowym budżetem może mieć wpływ na jakość związku.

Opierając się na badaniach przeprowadzonych na grupie ponad 38 tys. ankietowanych, uczeni z Cornell University pod kierownictwem prof. Emily Garbinsky specjalizującej się w zagadnieniach marketingu, komunikacji i zarządzania, doszli do ciekawych wniosków. Ich badania wykazały, że całkowite współdzielenie finansów z partnerem wiąże się z wyższym poziomem satysfakcji, harmonii i zaangażowania w związek.

"Pary, które łączą wszystkie swoje pieniądze (w porównaniu z parami, które trzymają całość lub część swoich pieniędzy oddzielnie) doświadczają większej satysfakcji ze związku i są mniej podatne na rozstanie. Chociaż założenie wspólnego konta bankowego może przynieść korzyści wszystkim parom, efekt ten jest szczególnie silny w przypadku par o ograniczonych zasobach finansowych" - czytamy we wnioskach opublikowanych w "Journal of Personality and Social Psychology".

Co więcej, uczeni zauważyli, że interakcje pomiędzy partnerami, którzy mają wspólne finanse, są bardziej harmonijne, pozytywne i życzliwe. Pary, które łączą swoje finanse, darzą się dużym zaufaniem i najprawdopodobniej mają za sobą wiele niełatwych rozmów i kompromisów, bo tylko to pozwala uniknąć konfliktów i niedopowiedzeń.

Eksperci mają nadzieję, że ich wnioski zachęcą partnerów do bardziej otwartego dialogu na temat pieniędzy, co jest szczególnie ważne w przypadku par o nieco krótszym stażu, które wspólnie mieszkają lub tych, które stoją u progu związku małżeńskiego.

"Nie myślimy o intymności, kiedy podejmujemy temat pieniędzy. A to duży błąd, ponieważ takie rozmowy mogą nas zbliżyć" - podkreśla w rozmowie z serwisem NPR Amanda Clayman, którą serwis tytułuje jako terapeutkę finansową.

Clayman od kilkunastu lat doradza zarówno parom jak i osobom indywidualnym, jak mogą skuteczniej zarządzać finansami. Jej zdaniem kwestie finansowe nigdy nie dotyczą tylko pieniędzy. Mogą nam wiele powiedzieć o tym, jakie ktoś ma doświadczenia związane z pieniędzmi, czym jest dla drugiej osoby niezależność finansowa, jaki ma stosunek do ich wydawania, czy cechuje ją rozrzutność czy wręcz przeciwnie.

Zdaniem Amandy Clayman nie należy bać się pytań o wysokość dochodów - choć tych lepiej unikać na pierwszej randce – o potencjalne zadłużenia, czy właśnie budowanie domowego budżetu. Jeśli mowa o tym ostatnim, ekspertka przekonuje do stosowania kilku podstawowych zasad. Pierwszą z nich jest równość w podejmowaniu decyzji finansowych, niezależnie od tego czy dochody są podobne, czy któryś z partnerów wnosi do domowego budżetu więcej. Jak podkreśla ekspertka, jest to ważne nie tylko dla budżetu, ale i relacji, szczególnie gdy błędna decyzja może doprowadzić do jego zachwiania.

Równie istotna jak szczerość – np. w kwestii zadłużenia czy podejmowania decyzji o większych wydatkach – są elastyczność i gotowość do pójścia na ustępstwa, zarówno w planowaniu wydatków, jak i oszczędności.

"Plan finansowy, który wymyślicie ty i twój partner, musi być czymś, czego oboje możecie się trzymać na dłuższą metę" - wyjaśnia, podkreślając, że nadmierne skąpstwo może być równie destrukcyjne, jak nieuzasadniona rozrzutność. Dlatego ekspertka zachęca, aby tchnąć w takie dyskusje odrobinę romantyzmu. Jej zdaniem nic tak nie zbliża, jak mówienie o swoich wątpliwościach czy obawach, podobnie jak snucie wspólnych planów i celów. Nawet jeśli odbywa się to przy arkuszu Excela.