W Szwecji wybuchł spór o rysie. Wszystko z powodu zgody na odstrzał tych ssaków
W Szwecji żyje obecnie około 1 450 rysi, o 300 mniej niż dziesięć lat temu. Ale szwedzka agencja ochrony środowiska Naturvardsverket, twierdzi, że aby utrzymać zdrową populację, wystarczy 870 tych zwierząt - stąd zgoda na odstrzał 201 osobników.
Innego zdania są jednak obrońcy dzikiej przyrody, którzy przekonują, że planowany odstrzał jest nieproporcjonalny do zagrożenia, jakie te dzikie koty stanowią dla zwierząt gospodarskich i ludzi. Dlatego zwrócili się do UE o podjęcie działań przeciwko Szwecji za naruszenie prawa ochrony środowiska.
"To jest polowanie na trofea, jak na lwy w Afryce. Setki zagranicznych myśliwych przyjeżdżają do Szwecji polować, bo uważają, że to ekscytujące" – twierdzi Magnus Orrebrant, szef Svenska Rovdjursföreningen, grupy obrońców praw zwierząt, która wystosowała petycję wzywającą do zaprzestania polowań na rysie.
Jeszcze przed wydaniem zgody na ten odstrzał ekolodzy ostrzegali, że populacja rysia w Europie jest na skraju załamania i trzeba podjąć natychmiastowe działania w celu ochrony tego gatunku. Testy przeprowadzone na rysiach żyjących we Francji wykazały, że ich genetyczna różnorodność jest tak mała, że bez interwencji w ciągu 30 lat gatunek ten wyginie w tym rejonie.
Szwedzcy obrońcy przyrody argumentują też, że dyrektywa siedliskowa UE mówi jasno, iż polowanie może być dozwolone albo w celu zapobieżenia szkodom w inwentarzu żywym albo w interesie bezpieczeństwa publicznego.
"Jest wysoce wątpliwe, aby którąkolwiek z tych przesłanek można było odnieść do rysia w Szwecji. Uważamy, że myśliwi nie mogą powoływać się na te okoliczności i powiadomiliśmy o tym Komisję Europejską" - tłumaczy Benny Gäfwert, ekspert od drapieżników w World Wide Fund for Nature (WWF).
Jego opinię potwierdzają sami myśliwi. Skupiająca miłośników polowań organizacja Svenska Jägareförbundet przyznaje, że rysie nie stanowią zagrożenia dla ludzi. "Polowanie absolutnie nie ma związku z żadnym niebezpieczeństwem dla ludzi. Podobnie jak polowanie na wilki. Nie ma we współczesnej Szwecji udokumentowanych przypadków ataków wilków na ludzi" - stwierdził w rozmowie z "Guardianem" Henrik Falk, doradca stowarzyszenia.