Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

W Korei Północnej rozebrano słynny pięciogwiazdkowy hotel na wodzie

W Korei Północnej rozebrano słynny pięciogwiazdkowy hotel na wodzie
Hotel na wodzie miał 176 pokoi i mógł przyjąć 350 gości. (Fot. Eric Lafforgue/Art In All Of Us/Corbis via Getty Images)
Jak donosi wywiad Korei Południowej, pływający Hotel Haegumgang przestał istnieć. Został rozebrany na polecenie władz Korei Północnej. W ten sposób dobiegła końca licząca ponad 30 lat historia tego niezwykłego obiektu, który powstał w Singapurze, krótko działał u wybrzeży Australii, największą popularność zdobył w Wietnamie, by w końcu trafić w objęcia reżimu.
Reklama
Reklama

Historia Hotelu Haegumgang zaczęła się od pomysłu Gouga Tarca, pochodzącego z Włoch nurka i przedsiębiorcy, który mieszkał w Townsville w Australii. W 1983 roku założył firmę Reef Link, która woziła nurków katamaranem z Townsville na Wielką Rafę Koralową. Niedługo potem pomyślał, że fajnie byłoby móc przenocować na rafie.

Początkowo rozważał zacumowanie tam na stałe starych statków wycieczkowych, ale w końcu uznał, że tańsze i bardziej przyjazne dla środowiska będzie zaprojektowanie i zbudowanie pływającego hotelu. Budowa rozpoczęła się w 1986 roku w singapurskiej stoczni Bethlehem i kosztowała astronomiczną wówczas kwotę 45 milionów dolarów.

Gotowy już hotel, nazwany wówczas Four Seasons Barrier Reef Resort, został przetransportowany statkiem na John Brewer Reef w Parku Morskim Wielkiej Rafy Koralowej i przytwierdzony do dna oceanu siedmioma ogromnymi kotwicami. Umieszczono je w taki sposób, aby nie uszkodzić rafy. Z hotelu nie odprowadzano za burtę żadnych ścieków, woda była poddawana recyrkulacji, a wszelkie śmieci wywożono na stały ląd - wszystko po to, by zminimalizować negatywny wpływ na środowisko.

Four Seasons Barrier Reef Resort obiekt został otwarty 9 marca 1988 roku. "To był pięciogwiazdkowy hotel i nie był tani. Miał 176 pokoi i mógł przyjąć 350 gości. Było tam lądowisko dla helikopterów, klub nocny, dwie restauracje, laboratorium badawcze, biblioteka i sklep, w którym można było kupić sprzęt do nurkowania. A nawet kort tenisowy, choć pewnie większość piłek kończyła w Pacyfiku - przypomniał w rozmowie z CNN kurator Muzeum Morskiego w Townsville, Robert de Jong.

Aby dotrzeć do hotelu, trzeba było albo dwie godziny płynąć szybkim katamaranem, albo lecieć helikopterem. Przelot w obie strony kosztował około 350 dolarów. Rozmach i pomysłowość, z jakimi zbudowano obiekt, wywołały ogromne zainteresowanie. Tym bardziej że również ci, którzy nie nurkowali, mogli podziwiać rafę dzięki specjalnej łodzi podwodnej - The Yellow Submarine.

Szybko jednak okazało się, że projektanci nie docenili wpływu warunków morskich na gości. "Kiedy była zła pogoda, a ktoś chciał wrócić do Townsville, bo miał samolot, to był problem, bo nie latał helikopter, ani nie pływał katamaran. To powodowało wiele niedogodności" – zauważył de Jong.

Na najwyższym piętrze hotelu, gdzie huśtało najbardziej, mieszkała obsługa. Jak twierdzi kustosz, aby ocenić stan morza, pracownicy mieli zawieszoną pod sufitem pustą butelkę po whisky. Kiedy zaczynała się porządnie bujać, wiedzieli, że goście będą mieli chorobę morską. "Prawdopodobnie te trudne warunki pogodowe były powodem tego, że hotel nigdy nie odniósł komercyjnego sukcesu" – wspomina kurator Muzeum Morskiego w Townsville.

Ale były też inne problemy - na tydzień przed otwarciem w konstrukcję uderzył cyklon, niszcząc bezpowrotnie basen ze słodką wodą, dwie mile od hotelu odkryto składowisko amunicji z czasów II wojny światowej, co odstraszało niektórych gości, no i przede wszystkim, poza nurkowaniem, nie bardzo było co tam robić. Dlatego po zaledwie roku działalności Four Seasons Barrier Reef Resort został zamknięty, bo był po prostu nierentowny.

"Zniknął po cichu. Został sprzedany firmie z Wietnamu, która chciała przyciągnąć tam turystów" - opowiada de Jong.

W 1989 roku pływający hotel wyruszył w swoją drugą podróż, tym razem na północ. Został zacumowany na rzece Sajgon, gdzie - już jako Saigon Hotel - działał przez prawie dekadę. Zdaniem de Jonga obiekt odniósł tam sukces, bo nie znajdował się na otwartym oceanie, a przy nabrzeżu rzeki i był połączony ze stałym lądem. Jednak w 1998 roku obiekt przestał być dochodowy i został zamknięty. Nie rozebrano go jednak - kupiła go Korea Północna, aby przyciągnąć turystów do Mount Kumgang, malowniczego rejonu w pobliżu granicy z Koreą Południową. Czekało go nowe życie.

Po kolejnej podróży hotel na wodzie raz jeszcze zmienił nazwę - tym razem na Haegumgang. Został otwarty w październiku 2000 roku. Zarządzała nim, podobnie jak innymi obiektami w okolicy, południowokoreańska firma Hyundai Asan, która oferowała pakiety dla turystów z Korei Południowej. Jak twierdzi rzecznik Hyundai Asan, Park Sung-uk, przez kilka lat region Mount Kumgang przyciągnął ponad 2 miliony turystów, służył pojednaniu narodów koreańskich, był kluczowym punktem wymiany i spotkań rozdzielonych rodzin.

Wszystko zmieniło się w 2008 roku, kiedy północnokoreański żołnierz zastrzelił 53-letnią kobietę z Korei Południowej, która wyszła poza granice obszaru turystycznego Mount Kumgang i dostała się do strefy wojskowej. W rezultacie zawieszono wszystkie wycieczki, a hotel Haegumgang i inne obiekty turystyczne zostały zamknięte. Nie wiadomo, czy potem obiekt działał, ale na pewno nie przyjmował turystów z Korei Południowej.

"Nie mamy pewnych informacji, ale sądzę, że hotel gościł tylko członków północnokoreańskiej partii rządzącej" – twierdzi de Jong. Na mapach Google wciąż można zobaczyć, jak rdzewieje zacumowany przy molo w okolicy Mount Kumgang.

W 2019 roku północnokoreański przywódca Kim Jong-Un odwiedził rejon turystyczny Mount Kumgang i skrytykował wiele obiektów, w tym Hotel Haegumgang. Stwierdził, że są nędzne i nakazał wyburzenie większości z nich w ramach planu przeprojektowania okolicy w stylu bardziej licującym z kulturą Korei Północnej. Według ustaleń agentów wywiadu Korei Południowej, polecenie przywódcy właśnie wykonano - rozpoczęta wiosną rozbiórka Hotelu Haegumgang właśnie się zakończyła.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 10.05.2024
GBP 4.9961 złEUR 4.2979 złUSD 3.9866 złCHF 4.3984 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama