Program "Z kamerą u Kardashianów" w pewien sposób zrewolucjonizował amerykańską telewizję. Bodaj najsłynniejszy reality show ukazujący codzienne życie rodziny Kardashian Jenner okazał się dla jej członków trampoliną do międzynarodowej sławy. Widzowie na przestrzeni lat byli świadkami ich rodzinnych dramatów, konfliktów, rozwodów i szeroko komentowanych później w mediach sekretów, które wychodziły na jaw w rejestrowanych przez czujne oko kamery rozmowach. Wielomilionowa publiczność show obserwowała, jak aspirujące celebrytki stawały się jednymi z najbardziej wpływowych osób współczesnej Ameryki.

Nie dziwi zatem, że dla wielu wiernych fanów informacja o tym, że ich ulubione reality show dobiega końca, była wręcz druzgocąca. "Jako rodzina z ciężkim sercem podjęliśmy trudną decyzję o tym, by pożegnać się z programem. Po tych 14 latach, 20 sezonach i setkach odcinków, jesteśmy ogromnie wdzięczni tym, którzy obserwowali nas w radosnych i trudnych momentach. Zawsze będziemy pielęgnować wspaniałe wspomnienia z tego niesamowitego czasu. Ostatni sezon zostanie wyemitowany na początku przyszłego roku" – napisała Kim Kardashian West w opublikowanym na Instagramie oświadczeniu.

Mimo pojawiających się od jakiegoś czasu doniesień o stale spadającej oglądalności, która była najprawdopodobniej jedną z przyczyn decyzji o zakończeniu show, rozczarowani widzowie już znaleźli winnego. Wielu z nich żywi przekonanie, że odpowiedzialność za rezygnację z kontynuowania "Z kamerą u Kardashianów" ponosi Kanye West. Mąż Kim od dawna zmaga się z problemami natury psychicznej. Jego rozemocjonowane wpisy na Twitterze i publiczne wystąpienia, w których atakował żonę i teściową wywołały niezliczone kontrowersje. Dziś są one zarzewiem dyskusji fanów o tym, czy to właśnie rapera należy winić za zakończenie programu.

"W chwili, gdy Kanye publikował w Internecie coraz bardziej absurdalne rzeczy wiedziałem już, że showw" dobiegnie wkrótce końca. Oszczerstwa wobec Kim i Kris Jenner prawdopodobnie przelały czarę goryczy" – napisał jeden z komentatorów. "Kanye traci rozum i wszystko psuje" – dodał kolejny. "Za zakończenie programu winię Kanyego Westa. To on ponosi za to wszystko odpowiedzialność. On i jego chore zachowanie" – skomentował inny użytkownik serwisu.

Muzyk przyznał jakiś czas temu, że cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową. W jednym z wywiadów zdradził, że schorzenie wywołało jego nadpobudliwość oraz sprawiło, że stracił zaufanie do innych ludzi. "Czasem mam poczucie, że wszyscy wokół udają, nikt nie jest ze mną szczery, że rzeczywistość wokół mnie to spisek. Czuję, że jestem nagrywany, że ktoś chce mnie zabić" – wyznał. Niedawno kontrowersyjny raper ogłosił swój start w wyborach prezydenckich w USA. Wcześniej dał się poznać jako zagorzały zwolennik krytykowanego przez większość gwiazd urzędującego prezydenta Donalda Trumpa.