To nie asteroida zabiła dinozaury
Ok. 66 mln lat temu duża asteroida uderzyła w Ziemię na półwyspie Jukatan, przynosząc zagładę dinozaurom. Nastąpiły globalne wstrząsy sejsmiczne, wybuchy wulkanów, pożary, zmienił się klimat, wskutek podniesienia się pyłów zapanowała długa zima. Jedynymi potomkami dinozaurów, które ocalały z tej katastrofy i przetrwały do dziś, są ptaki.
Okazuje się jednak, że uderzenie asteroidy nie było początkiem wymierania dinozaurów. Gady te wymierały już 10 mln przed kosmiczną kolizją. Dowiódł tego Fabien Condamine z Universite de Montpellier we Francji, który wraz ze swoim zespołem przebadał ponad półtora tysiąca skamieniałości, żeby oszacować tempo wyłaniania się nowych gatunków i wymierania u kilku rodzin dinozaurów (Ankylosauridae, Ceratopsidae, Hadrosauridae, Dromaeosauridae, Troodontidae i Tyrannosauridae).
W wyniku tych badań naukowcy ustalili, że różnorodność biologiczna dinozaurów zaczęła spadać już ok. 76 mln lat temu, a więc 10 mln lat przed uderzeniem asteroidy w Ziemię. Być może nie potrafiły one dostosować się do zmieniających się warunków środowiska. Pewną rolę odegrać mogła również konkurencja w obrębie dinozaurów, np. hadrozaury wypierały innych roślinożerców. Dinozaury zaczęły więc wymierać w wyniku zwykłych zmian klimatu. Zderzenie asteroidy z ziemią radykalnie zmieniły klimat Ziemi i dokończyła zagładę prehistorycznych gadów.
Badacze konkludują, że kombinacja tych czynników sprawiła, iż dinozaury nie potrafiły odrodzić się po uderzeniu asteroidy 66 mln lat temu i w rezultacie wyginęły.