Tego nie wniesiesz na pokład samolotu
I tak na pokład nie wniesiemy np. nożyczek czy płynów w pojemnikach przekraczających 100 ml. Najczęstszym powodem, dla którego pewnych rzeczy nie można wnosić na pokład samolotu są względy bezpieczeństwa. O ile logiczne jest to np. w przypadku broni - bywa, że również zabawek, które ją imitują - o tyle w przypadku innych, bardziej "normalnych" rzeczy już niekoniecznie, choć nożyczki też są niemile widziane.
Podróżni często zapominają, że do bagażu podręcznego mogą spakować płyny, żele czy kremy jedynie w pojemnikach o pojemności 100 ml, w ilości maksymalnej 10 sztuk, co nie pozwoli przekroczyć w sumie litra płynnych substancji.
Skąd ten wymóg? Otóż potencjalna mieszanka w większej ilości - jak dowiadujemy się z komunikatu do mediów - może służyć do wytworzenia materiałów wybuchowych.
"Ograniczenia nie dotyczą płynnego jedzenia i mleka dla dzieci, jednak podczas kontroli możemy zostać poproszeni o jego spróbowanie. Wszystkie płyny należy umieścić w przezroczystej, szczelnie zamykanej torbie o objętości do jednego litra" – informuje Rafał Nawrocki, specjalista ds. obsługi pasażerów Portu Lotniczego Lublin.
Kiedy pakujemy się przed podróżą, jesteśmy bardziej wyczuleni na to, co wkładamy do walizki. Jednak wracając z wakacji należy przemyśleć, czy to, co dodatkowo do niej spakowaliśmy - a więc pamiątki - spełniają wymogi przy kontroli celnej.
"O ile przewóz rzeczy z krajów Unii Europejskiej nie podlega praktycznie żadnym ograniczeniom (poza alkoholem i wyrobami tytoniowymi), o tyle bardziej restrykcyjne przepisy obowiązują w przypadku transportu przedmiotów pochodzących spoza UE" - zauważa Nawrocki.
I tak, jak dowiadujemy się dalej, liczne ograniczenia wynikają z konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES). Dlatego też do kraju nie możemy przywozić m.in. przedmiotów wykonanych ze skóry dzikich zwierząt, z kości hipopotama i słoniowej, a także z rogu nosorożca. Na szczęście mało kto się o takowe pokusi...
Częstszymi pamiątkami są raczej te kulinarne, jak wino czy oliwa, z którymi chętnie wracamy chociażby ze słonecznej Italii. Tu również obowiązuje zasada o pojemności. W związku z tym, że butelki wina zdecydowanie przekraczają dopuszczalną pojemność 100 ml, butelkę lokalnego trunku należałoby spakować do bagażu nadawanego. Owińmy ją jednak ubraniami, aby po powrocie nie zdziwić się, że alkohol "wyparował".
Pamiętajmy też, że co kraj to obyczaj, ale też, co kraj to inne przepisy celne. Dlatego lepiej zapoznać się z nimi przed planowaną podróżą, jak i po, gdy wracamy z niej z pamiątkami.