Sieć francuskich restauracji mierzy się z falą hejtu przez danie Poutine
Właściciele restauracji wyznali, że pracownicy odbierają po kilka telefonów dziennie. W słuchawce słyszą jedynie obelgi, że to wstyd pracować dla państwa rosyjskiego. Obelgi wykrzykiwane są również przez przechodniów mijających lokale w Paryżu i Tuluzie. Doszło do tego, że niektórzy pracownicy obawiają się, że może dojść do aktów wandalizmu.
Współzałożyciel restauracji, Guillaume Natas, w rozmowie z "Le Parisien" przytoczonej przez serwis "Food and Wine" powiedział, że w ciągu godziny odbierają po pięć lub sześć telefonów z groźbami i obelgami. Dodał, że nie zgłosił sprawy na policję, "która ma inne rzeczy na głowie". Niemniej jednak właściciele postanowili przerwać milczenie i za pośrednictwem mediów społecznościowych wyjaśnić to przykre nieporozumienie.
— La Maison de la Poutine (@MaisonPoutine) March 3, 2022
W oficjalnym komunikacie zamieszczonym na Twitterze Maison de la Poutine, właściciele restauracji wyjaśniają, że lokale zawdzięczają swoją nazwę wspomnianemu już daniu. "Poutine to danie, które zostało stworzone przez kucharzy z pasją, którzy chcieli dawać radość swoim klientom. Maison de la Poutine od pierwszego dnia pracowało nad utrwalaniem tych wartości i dziś udziela najszczerszego wsparcia narodowi ukraińskiemu, który odważnie walczy o swoją wolność przeciwko bestialskiemu reżimowi rosyjskiemu" – czytamy w oświadczeniu.
Natas wykazuje ogromną cierpliwość i zrozumienie dla tego przykrego nieporozumienia. Przyznał, że to, z czym mierzą się właściciele restauracji i jej współpracownicy nie jest nawet bliskie temu, co musi obecnie znosić naród ukraiński. "To czego my doświadczamy to tylko obelgi. Na Ukrainie są ludzie, którzy są bombardowani" - podkreślił w rozmowie z "Le Parisien".