Shakira przyznała, że jako imigrantka w USA żyje w ciągłym strachu...

W nowym wywiadzie dla BBC News Shakira opowiedziała o wpływie działań prezydenta USA, Donalda Trumpa i jego polityki migracyjnej. Piosenkarka przyznała, że gdy jako nastolatka przybyła do Miami, czuła się akceptowana. Jednak w ostatnim czasie to poczucie przynależności ustępuje miejsca obawom, które towarzyszą wszystkim imigrantom.
"Miałam zaledwie 19 lat, kiedy przeprowadziłam się do Stanów Zjednoczonych, by, podobnie jak wielu innych kolumbijskich imigrantów, szukać w tym kraju lepszej przyszłości" – wspomina. Dopytywana dalej, jak dziś czuje się jako imigrantka żyjąca w USA, odparła: "To oznacza życie w ciągłym strachu. I to naprawdę boli".
Piosenkarka podkreśliła, że w zaistniałych okolicznościach ludzie powinni jeszcze bardziej zjednoczyć się w walce o swoje prawa. "Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, musimy podnieść głos i jasno powiedzieć, że kraj może zmienić swoją politykę migracyjną, ale wszyscy ludzie muszą być zawsze traktowani humanitarne" – dodała.
Shakira jest obecnie pochłonięta trasą koncertową "Las Mujeres Ya No Lloran", występując w Ameryce Północnej i Południowej. Artystka promuje swój 12. studyjny album, który składa się wyłącznie z hiszpańskojęzycznych piosenek.