Rekordowe zainteresowanie automatem do udzielania ślubów w Edynburgu
Sezon ślubny za pasem. Można jednak do tej uroczystości podejść z przymrużeniem oka i zamiast wystawnego wesela, zadeklarować swoje uczucie ukochanej osobie przed automatem. Tym bardziej że wcale nie takie dalekie od prawdy jest stwierdzenie, że nic tak bardzo nie łączy ludzi, jak kredyt na mieszkanie.
Na razie jednak ślub z automatu, jest atrakcją w edynburskim centrum rozrywki. Za niewielką opłatą (2 funty) małżonkowie otrzymują spersonalizowany certyfikat ślubny i dwa pierścionki. Oczywiście taki ślub z automatu nie ma mocy prawnej, ma jedynie wartość symboliczną, niemniej sam pomysł wydaje się mieć potencjał, bo cieszy się niemałym zainteresowaniem.
Na koncept automatu do ceremonii ślubnych wpadł w 2011 roku inżynier Sam Lanyon, kierujący firmą projektową Concept Shed. Jego zdaniem to jeden z tych dziwacznych, z pozoru bezużytecznych, pomysłów, które jednak - po udoskonaleniu - mogą okazać się bardzo praktyczne. Pierwszy automat kupiło muzeum w Detroit poświęcone historii mechaniki i automatów, Marvin’s Marvelous Mechanical Museum. Drugi jest jedną z atrakcji Camera Obscura & World of Illusions w Edynburgu.
Może się okazać, że w przyszłości mniejsze prototypy znajdą się w barach, czy klubach, ale tego pomysłu Lanyon nie wprowadził jeszcze w życie. Co niektórzy mogą przyjąć z pewną ulgą, że po nieco mocniej zakrapianej nocy nie obudzą się z obrączką niewiadomego pochodzenia.
W 2020 roku ze ślubnego automatu skorzystała nawet była narzeczona księcia Harry’ego, Cressida Bonas. Gdy jej ślub z narzeczonym Harrym Wentworthem-Stanley’em został przełożony z powodu COVID aktorka i modelka, postawiła na ślub z automatu. Uznała, że jeśli wszystkie rozwiązania zawiodą, zawsze można skorzystać z tak nietypowych zaślubin, co zachwalała na swoim Instagramie. Ostatecznie sakramentalne tak powtórzyła nieco później podczas tradycyjnej ceremonii.
Jeśli zaś chodzi o ślub z automatu, procedura jest banalnie prosta. Wystarczy stanąć naprzeciwko różowej maszyny, która w swojej estetyce nawiązuje do starego Cadillaca i wrzucić monety. Gdy z głośników będzie rozbrzmiewał weselny marsz, należy wpisać imiona przyszłych małżonków, i przyciskając odpowiedni guzik, zadeklarować sakramentalne "tak". Na koniec świeżo upieczeni małżonkowie otrzymują spersonalizowany certyfikat i pamiątkowe obrączki.